Wśród młodzieży poprzednia strona

ks. Marek Dziewiecki

1. Najnowsze raporty

Najnowsze oficjalne raporty donoszą: "Z roku na rok wzrasta liczba młodych, którzy sięgają po napoje alkoholowe, a maleje liczba abstynentów. Jednocześnie obniża się wiek inicjacji alkoholowej". Są to dane alarmujące, gdyż oznaczają, że jeśli taka tendencja nadal się utrzyma, to w najbliższych latach będziemy mieli w Polsce tysiące młodocianych alkoholików. Choroba alkoholowa pojawia się bowiem tym szybciej, im wcześniej następuje inicjacja alkoholowa. W wieku rozwojowym alkoholizm może rozwinąć się nawet już po kilku miesiącach od wypicia pierwszej puszki piwa.

Równie poważnym źródłem zagrożeń w dziedzinie alkoholowej jest niedojrzała, a czasem zupełnie nieodpowiedzialna postawa wielu dorosłych. Odnosi się to do tych rodziców, którzy lekceważą pierwsze oznaki sięgania po alkohol przez swoich niepełnoletnich synów czy córki lub którzy sami częstują młodych alkoholem. Wielkim zagrożeniem jest także postawa tych dorosłych, którzy dążą do zysku kosztem zdrowia dzieci i młodzieży. Chodzi tu zwłaszcza o osoby, które wbrew prawu sprzedają alkohol dzieciom i młodzieży, a także o tych, którzy nielegalnie reklamują napoje alkoholowe, adresując swoje reklamy przede wszystkim do nastolatków.

Destrukcyjny wpływ na postawę wychowanków wobec alkoholu wywierają ponadto środki przekazu, zwłaszcza te, które są adresowane bezpośrednio do dzieci i młodzieży. Promują one bowiem błędną filozofię życia, polegającą na nadkoncentracji wychowanka na jego cielesności i emocjonalności, oraz na dążeniu do tego, co przynosi doraźną przyjemność. Jest to dokładnie ta sama filozofia życia, która charakteryzuje ludzi uzależnionych i która niszczy wolność człowieka.

2. Dla kogo alkohol jest atrakcyjny?

Jeśli chcemy skutecznie przeciwstawiać się rosnącym zagrożeniom alkoholowym wśród dzieci i młodzieży, to musimy znaleźć odpowiedź na kilka podstawowych pytań. Pierwsze z nich brzmi: dlaczego alkohol okazuje się aż tak atrakcyjny, że wielu młodych sięga po napoje alkoholowe, mimo że zdają sobie sprawę z zagrożeń, a znaczna część osobiście doświadcza tragicznych skutków choroby alkoholowej we własnej rodzinie? Musi być w alkoholu jakaś niezwykła siła, która sprawia, że kolejne pokolenia dają się oszukać i wchodzą na drogę choroby alkoholowej.

Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci można zaobserwować bardzo symptomatyczne zmiany w patrzeniu na przyczyny picia alkoholu. Jeszcze nie tak dawno uważano, że sięganie po alkohol przez młodych wynika głównie z ich złej woli, deprawacji moralnej albo niedostatecznej wiedzy o szkodliwości tej substancji. Było to spojrzenie moralizujące i intelektualizujące. W takim ujęciu wychowanie w trzeźwości polega głównie na straszeniu dzieci i młodzieży bolesnymi konsekwencjami picia a także na odwoływaniu się do ich dobrej woli, sumienia, wiedzy i rozsądku.

Okazało się jednak, że sprawa jest bardziej złożona, bo w grę wchodzi tu jakaś dziwna siła i atrakcyjność napojów alkoholowych. Źródła tej siły zaczęto szukać w sferze organicznej. Pojawiło się w ten sposób biologizujące patrzenie na picie alkoholu w wieku rozwojowym, czyli tłumaczenie tego zjawiska jako skutku skłonności organicznych, dziedziczonych genetycznie. Także ta interpretacja okazała się zupełnie niewystarczająca, gdyż nawet jeśli ktoś ma tego typu predyspozycje biologiczne, to przyspieszają one jedynie proces uzależnienia, ale nie tłumaczą, dlaczego ten proces się w ogóle zaczyna, czyli dlaczego dany wychowanek sięga po alkohol.

Aby to zrozumieć, trzeba było zajrzeć głębiej w tajemnicę alkoholu. W ten sposób dotarliśmy do psychologizującego spojrzenia na alkohol i na źródło jego atrakcyjności. Model ten opiera się na trafnym i ważnym odkryciu, że niezwykła wręcz atrakcyjność alkoholu dla pewnych osób nie wynika z atrakcyjności biologicznej tej substancji (alkohol jest zawsze szkodliwy dla organizmu), lecz z jego atrakcyjności emocjonalnej. Każdy człowiek dąży do zapewnienia sobie dobrego samopoczucia emocjonalnego. Jeśli przeżywa bolesne emocje, np. ból czy lęk, to chciałby zmienić tego typu nastrój. Człowiek nie posiada jednak bezpośredniej władzy nad własnymi emocjami i przeżyciami. Nie może ich sobie dowolnie nakazywać czy zakazywać.

Tutaj właśnie tkwi tajemnica siły alkoholu: substancja ta posiada władzę, której nie ma człowiek. Potrafi szybko i bez podejmowania wysiłku ze strony danego wychowanka, zmieniać jego emocje. Perspektywa psychologiczna, która ukazuje to właśnie zjawisko, niewątpliwie przybliża nas znacznie bardziej do prawdy o genezie zagrożeń alkoholowych, niż perspektywa moralizatorska czy biologizująca. Jednak perspektywa ta - obecnie najbardziej popularna - nadal nie ukazuje nam całej prawdy. Nie sięga istoty problemu, bo leży on głębiej i wymaga postawienia kolejnego pytania. Przeżycia oraz stany emocjonalne danego wychowanka nie są przecież czymś przypadkowym, lecz sygnalizują prawdę o całej jego sytuacji egzystencjalnej. Są emocjonalnym termometrem życia. Zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych informacje emocjonalne o czyimś życiu są zwykle precyzyjniejsze niż informacje intelektualne właśnie dlatego, że człowiek nie może dowolnie manipulować swymi emocjami, podczas gdy może niemal bez granic manipulować myśleniem na temat własnego postępowania.

Emocje nie są jednak ostateczną rzeczywistością. Nie wskazują same na siebie, lecz są informacją o tym, co dzieje się w życiu wychowanka i w jego kontaktach z innymi ludźmi. Z tego powodu interpretacja atrakcyjności alkoholu jako zjawiska związanego z ludzkimi emocjami, jest zatrzymaniem się w połowie drogi ku pełnej prawdzie. Kiedy rozmawiam z młodzieżą, to zdumiewam się, jak spontanicznie i trafnie - choć zwykle nieświadomie - oni sami demaskują ostateczne powody sięgania po alkohol. Przykładem niech będą słowa kilkunastoletniej dziewczyny, która w rozmowie ze mną powiedziała: "Nie rozumiem, dlaczego ksiądz nie chce, bym nadal piła alkohol, skoro dzięki niemu lepiej się czuję i bardziej chce mi się żyć".

Dopiero tutaj docieramy do najważniejszego i ostatecznego powodu sięgania po alkohol przez młodzież. Tym powodem jest fakt, że dany wychowanek przeżywa swoje życie jako bolesny ciężar i tęskni za doświadczeniem radości, a przynajmniej ulgi. Czasem za każdą cenę. Wspomniana dziewczyna sięga po alkohol po to, by uciec od siebie i od bolesnej rzeczywistości, w której żyje. Prawdziwym powodem picia alkoholu nie jest zatem ani zła wola czy lekkomyślna ciekawość, ani skłonności czy obciążenia genetyczne organizmu, lecz kryzys życia, sygnalizowany przez bolesne stany emocjonalne. Skoro tak, to alkohol nie jest jednakowo atrakcyjny dla wszystkich. Okazuje się on tym bardziej atrakcyjny, a przez to tym bardziej niebezpieczny, im bardziej dany chłopak czy dziewczyna doświadcza kryzysu życia. Kryzys bowiem prowadzi do bolesnych przeżyć, a wtedy rodzi się pokusa, by sięgnąć po alkohol i "poprawić" sobie nastrój.

Ciąg dalszy niniejszego opracowania zamieścimy w następnych numerach "Eleuterii".

Wolność jest formą człowieczeństwa, rysem, który upodabnia człowieka do Boga, największym darem i szlachectwem. Wolny jest ten, kto posiadając siebie, może się oddać w służbę wielkim wartościom i sprawom. Życzę członkom Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, aby otwierali przed innymi wspaniałe przestrzenie wolności, do której wyzwolił nas Chrystus.

bp Andrzej Suski, biskup toruński, 27 VI 1993 r., wpis do księgi toruńskiej KWC

Eleuteria nr 38, kwiecień - czerwiec 1999

początek strony