Moc w słabości poprzednia strona

Dorota Seweryn

Krucjata Wstrzemięźliwości, o której wspomnieliśmy w ostatnim liście w rubryce "Choruj zdrowo", rosła dzięki tym, którzy swoje modlitwy i cierpienia ofiarowali w jej intencji, bo modlitwa cierpiącego jest modlitwą owocną.

Założyciel Krucjaty ks. Franciszek Blachnicki mówił: W sytuacji naszej skażonej natury modlitwa owocna, która objawia swoją moc, musi być związana z krzyżem, bo dopiero w doświadczeniu krzyża stajemy się zdolni do dobrej modlitwy.

Ludzie chorzy, których dotknęło cierpienie, są do takiej modlitwy zdolni, bo - jak dalej mówił Sługa Boży - kiedy cierpienie przekreśla naszą wolę, nasze pragnienia, nasze plany, kiedy stajemy w obliczu rzeczywistości cierpienia, którego nasza natura nie chce zaakceptować, w której musi nasza natura umrzeć, wtedy dopiero są dane warunki dobrej modlitwy. Bóg uczy nas dobrej modlitwy ostatecznie poprzez cierpienie, poprzez uczestnictwo w Krzyżu swego Syna, w Jego umieraniu.

I my zachęcamy wszystkich Was, chorych, którzy jesteście uczestnikami krzyża Chrystusowego, do tej ufnej nadziei, że Wasza modlitwa ma wielką moc, że jest owocna, i prosimy: módlcie się, i ofiarujcie swoje modlitwy i cierpienia w intencji Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Jest ona ważnym i wielkim dziełem oraz narzędziem do ratowania ludzi uzależnionych wszelkimi nałogami, którzy sobie sami pomóc już nie mogą. Nie odmawiajcie im Wy swojej pomocy. To jest uczynek miłosierdzia chrześcijańskiego i równocześnie najlepsze potwierdzenie tego, że potraficie "chorować zdrowo". Bóg przemieni Waszą niemoc w wielką moc, która podniesie niejednego Waszego brata z nałogu.

Dzisiaj w liście pozdrawiamy tych, którzy dali nam już znać o sobie i o tym, jak swoje cierpienia i modlitwy ofiarują Bogu w intencjach Krucjaty, a mianowicie Panie: Zofię z Kamienia, Zytę z Krościenka, Wisię, Juttę i Janeczkę z Gdyni oraz wszystkich innych chorych, na których listy oczekujemy.

Eleuteria nr 39, lipiec - wrzesień 1999

początek strony