Misterium Znaków KWC poprzednia strona

Nabożeństwo opracował ks. Tomasz Opalinski

Wielu czytelników zwraca się do nas z prośbą, aby na łamach "Eleuterii" zamieszczać wzory nabożeństw Krucjaty, celem wykorzystania ich w swoich środowiskach. Poniżej zamieszczamy nabożeństwo "Misterium znaków KWC", które odbyło się podczas XX Pielgrzymki KWC. Zachęcamy, aby poniższe teksty wykorzystać także do indywidualnej medytacji, sięgając do źródeł i do śpiewników.

Pieśń na wejście: Serce wielkie nam daj i pozdrowienie liturgiczne.

W tym roku [2000] przypada 40 rocznica brutalnej likwidacji Centrali Krucjaty Wstrzemięźliwości, znajdującej się w Katowicach. Od 1957 r. rozwijała się tam ogólnopolska akcja, łącząca w sobie idee apostolatu trzeźwości i apostolatu czystości. Była ona organizowana i kierowana przez ks. Franciszka Blachnickiego, dziś kandydata na ołtarze. Ówczesne władze państwowe nie mogły zaakceptować faktu, że zaledwie w ciągu trzech lat 100 tys. osób dorosłych (nie licząc Krucjaty dziecięcej i młodzieżowej) postanowiło całkowitą abstynencję. Rano 29 sierpnia 1960 roku, w liturgiczne wspomnienie ścięcia św. Jana Chrzciciela (data symboliczna: św. Jan Chrzciciel jako poświęcony Bogu nazirejczyk nie pił wina ani sycery!) Służba Bezpieczeństwa PRL wkroczyła do akcji. Choć wydawało się, że Boże dzieło legło w gruzach, ks. Franciszek kazał śpiewać Magnificat - hymn uwielbienia: widocznie Pan Bóg przygotował jeszcze większe dzieła. I rzeczywiście - "na gruzach" Centrali Krucjaty Wstrzemięźliwości powstał najpierw Ruch Światło-Życie, a następnie Krucjata Wyzwolenia Człowieka z wielkim programem wychowawczym człowieka wolnego.

Dlatego jako członkowie Krucjaty pragniemy dziś sięgnąć do jej korzeni i prosić Pana o "ducha pierwotnej gorliwości". W Misterium Znaków w tym roku, roku Wielkiego Jubileuszu, będziemy rozważać trzy znaki: znak Księgi Krucjaty Wyzwolenia Człowieka z wpisanymi w niej imionami tych, którzy postanowili przeciwstawić się "wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności", znak Krzyża jako jasnego drogowskazu ku pełnej wolności człowieka osiągniętej przez ofiarę z samego siebie oraz znak herbu tej pierwszej, zlikwidowanej 40 lat temu przez Służbę Bezpieczeństwa, Krucjaty Wstrzemięźliwości: ryby płynącej pod prąd. Światłem, w którym będziemy patrzeć na te znaki, będą słowa Pisma świętego, a wprowadzeniem do nich i komentarzem - fragmenty z pism i homilii Sługi Bożego ks. F. Blachnickiego.

Módlmy się: Boże, Ty ukazujesz błądzącym światło Twojej prawdy, aby mogli wrócić na drogę sprawiedliwości, spraw, niech ci, którzy uważają się za chrześcijan, odrzucą wszystko, co się sprzeciwia tej godności, * a zabiegają o to, co jest z nią zgodne. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, - który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen

ZNAK KSIĘGI

Wniesienie znaku Księgi podczas śpiewu: Podnieśmy sztandary miłości, alleluja!

Wpisani do Księgi Krucjaty Wyzwolenia Człowieka to nowe Wojsko Gedeona, garstka odważnych, którzy podejmują walkę z niezwyciężoną - wydawałoby się - plagą alkoholizmu. Tak pisał o tym Sługa Boży, ks. Franciszek Blachnicki...

Tu został odczytany fragment tekstu "Wojsko Gedeona" (od słów: "Najpierw Gedeon wezwał do walki wszystkich..." do końca; tekst można znaleźć w "Eleuterii" nr 38 na str. 12).

Księga Czynów Wyzwolenia - zawiera nazwiska tych, którzy zadeklarowali swoją abstynencję i przynależność do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Ojciec Święty Jan Paweł II wpisał do niej swoje błogosławieństwo. Uczynił to 7 czerwca 1979 roku w Oświęcimiu po modlitwie w celi śmierci ojca Maksymiliana Kolbego, Patrona Krucjaty. Swoim błogosławieństwem Ojciec Święty objął tych, których nazwiska już widniały w Księdze, jak i tych, których nazwiska znajdą się w niej w przyszłości.

Czytanie biblijne: Łk 10,19-28.

Z testamentu Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego:

Dzisiaj, w 44 rocznicę największego dnia mojego życia, dnia moich narodzin w celi skazańców na oddziale ,,B1'' katowickiego więzienia - chciałbym ku chwale Boga Ojca i Syna, i Ducha Świętego wyznać z wdzięcznością, że oprócz niezliczonych innych darów otrzymałem w swoim życiu cztery niezwykłe dary, które uważam według mojej obecnej zdolności rozeznania za największe. Dar pierwszy to dar wiary, która jako nowa, nadprzyrodzona rzeczywistość została mi wlana w jednym momencie w owym pamiętnym dniu - jako zupełnie nowe, nie ludzką mocą zapalone światło, które świeci nawet wtedy, gdy nie pada jeszcze na żaden przedmiot i trwa cicho, nieporuszenie jak gwiazda, świecąc w ciemnościach i sama będąc ciemnością. Ta rzeczywistość wiary - od tamtej chwili, bez przerwy przez 44 lata, określa całą dynamikę mego życia i jest we mnie ,,źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu''.

Nigdy w tym okresie nie przeżywałem wątpliwości co do wiary i nigdy nie miałem innych celów i dążeń, zainteresowań, poza wynikającymi z wiary i skierowanymi ku Ojcu przez Syna w Duchu Świętym, w realizacji wielkiego planu zbawienia. Wszystkie decyzje były podejmowane z motywacji wiary. Wiarę przy tym zawsze pojmowałem jako decyzję osoby, polegającą na oddaniu siebie, i moje zaangażowanie - przynajmniej na płaszczyźnie intencji - było niepodzielne.

ZNAK KRZYŻA

Wniesienie znaku Krzyża podczas śpiewu: Zbawienie przyszło przez Krzyż.

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki bardzo wyraźnie widział związek między wolnością a ofiarą krzyża. Na tym związku opierał całą swoją, zaczerpniętą z Biblii, "teologię wyzwolenia". Pisał:

Źródłem wolności jest krzyż Chrystusa. Chrystus przybity do krzyża, Chrystus skazany na śmierć, Chrystus wydany w ręce swoich wrogów, pozostaje w tym wszystkim wolny. Wyraźnie stwierdza On przed Swoją śmiercią, że nikt nie może odebrać Mu życia, On sam dobrowolnie je oddaje z miłości ku Bogu Ojcu i ku ludziom, swoim braciom. Śmierć Chrystusa jest aktem dobrowolnym. Tylko pozornie Chrystus ulega przemocy. [...]

Kiedy Chrystus umiera na krzyżu, wypowiada słowa, które świadczą o Jego pełnej wolności i które są formułą wyzwolenia. Słowa Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23, 46), Ojcze, w twoje ręce oddaję życie moje, bo tak trzeba tłumaczyć hebrajskie słowo 'duch', znaczy ono tyle co 'życie' w tym kontekście. Chrystus oddaje Ojcu swoje życie w sposób dobrowolny, czyni to z Miłości, dlatego że nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Krzyż Chrystusa zawiera w sobie pełne wyzwolenie człowieka, bo człowiek tylko wtedy jest wolny, gdy żyje miłością, a najwyższym aktem miłości jest oddanie życia.

Jeżeli człowiek dobrowolnie oddaje życie z miłości, to wtedy jest w najwyższym stopniu wolny. To jest szczytowy akt wolności, jaki może spełnić człowiek. Z chwilą, kiedy Chrystus oddał swoje życie dobrowolnie, z miłości na krzyżu, od tej chwili wolność jest faktem, który nie może być wykreślony przez żadną przemoc i odtąd każdy człowiek, który uwierzył w Chrystusa, który zjednoczył się z Nim, w jego tajemnicy krzyża, może zachować swą wolność; bo nawet wtedy, kiedy ulega przemocy zewnętrznej, jeżeli wtedy dobrowolnie oddaje swoje życie Bogu, jeżeli czyni ofiarę ze swego życia, ofiarę miłości, wtedy pozostaje człowiekiem wolnym. Jest to wolność, którą odnaleźli męczennicy, jest to wolność ogromnej rzeszy ludzi, którzy walczyli w ciągu historii ludzkości o godność człowieka, o wolność, o sprawiedliwość, a ulegli przemocy zewnętrznej, ale mimo to oni pozostali ludźmi wolnymi. [...]

Tę drogę do wyzwolenia pokazał nam Chrystus, który poszedł także na śmierć krzyżową, rezygnując ze stosowania mocy, którą posiadał. Miał większą moc, niż wszyscy jego wrogowie, ale nie użył tej mocy, bo chciał nam pokazać drogę wyzwolenia przez krzyż. Wyzwolenie przez krzyż, to jest prawdziwa chrześcijańska teologia wyzwolenia. Jeżeli w teologii wyzwolenia nie umieścimy w centrum teologii krzyża, to będzie to jakieś tragiczne nieporozumienie i niezrozumienie istoty chrześcijaństwa.

(Ks. Franciszek Blachnicki: Nowy Człowiek a wolność synów Bożych, [W:] Tenże: Prawda - Krzyż - Wyzwolenie. Ku polskiej teologii wyzwolenia, Carlsberg 1985, s. 52-54)

Czytanie biblijne: Rz 8,31-39.

Z testamentu Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego:

[...] Dar uczynienia siebie darem całkowitym. Ten dar stał się moim udziałem na przestrzeni ostatnich lat, tu w Carlsbergu. Jest to owoc (trwającej jeszcze) ciemnej nocy zmysłów i ducha. Tyle ich już było - tych nocy. Te Drogi Krzyżowe w okolicznych lasach. Wędrówki do Źródła Mare, na Górę Moria, na Górę Nebo. Przeżywanie Konania Ogrójca i Konania Golgoty. ,,Mistyczne ukrzyżowanie'' w Bad Mergentheim. Dokonało się w tym (i dokonuje) ,,przedzieranie się'' świadomości i woli ku temu, co ostateczne, nieuniknione, pewne: ku własnej śmierci! Egzystencjalne ,,Amen'' na własną śmierć - w przekonaniu i wierze, że śmierć to największe i właściwie jedyne ,,dzieło'', jakiego mogę ,,dokonać'' w moim życiu! Bo tylko śmierć nie może być skażona aktem ,,posiadania'' siebie.

Nieraz, jak Job, przeklinałem w ,,piekle miłosierdzia'' godzinę, w której zostałem poczęty. Stany te są nie do zniesienia - a jednak są to godziny, dary najcenniejsze. Tutaj Pan, który ,,wydał Siebie'' za mnie, uczy mnie oddawać Jemu siebie! Bo tylko w tym wypełnić się może sens mojego życia! Dlatego chwała Ci, Boże Niepojęty, za to światło ciemnych nocy, które jedynie może przywrócić mnie Tobie!

ZNAK TARCZY

Wniesienie znaku Tarczy podczas śpiewu: Ruah, Ruah, nie siłą, nie mocą naszą...

Znakiem pierwszej Krucjaty - Krucjaty Wstrzemięźliwości - była tarcza z widniejącą na niej rybą, która płynie pod prąd. Tak pisał o tym znaku Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki...

Tu został odczytany tekst: "Symbol Tarczy" ("Eleuteria" nr 38, str. 10) oraz "Ryba" ("Eleuteria" nr 41, str. 7).

Czytanie biblijne: 1 P 1, 3-16.

Z testamentu Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego:

Dar [...] wizji "żywego Kościoła" jako wszystko obejmującego programu życia i działania. [...] Z tym łączy się drugi wielki dar szczegółowy: dar II Soboru Watykańskiego i jego wizji Kościoła - Communio. Wchłonięcie tej wizji i położenie jej u podstaw działania! Działanie to zamyka się w charyzmacie Ruchu Światło-Życie, ruchu Żywego Kościoła, ,,eklezjologii Vaticanum II zamienionej na język pewnego ruchu i działania'' (kard. Karol Wojtyła). Przynajmniej do roku 1963 (pierwsza oaza młodzieżowa w Szlachtowej) trwa we mnie - nie zmieniając się zasadniczo, tylko dojrzewając, rozwijając się organicznie - ta przedziwna ,,entelechia'', jakby sterująca mną od wewnątrz - wizja Kościoła - stającego się Kościołem żywym przez wcielanie się w konkretne wspólnoty. Lata 1969-1981 to szczególnie okres niezwykłego rozwoju Ruchu.

Patrząc na jego rozwój, owoce, na tę rzeczywistość w życiu Kościoła w Polsce - nie mogę w tym nie widzieć daru - charyzmatu. To nie zostało przeze mnie wymyślone, stworzone, ale zostało mi dane i zadane. Wiele w tym było przymieszki własnych, niedojrzałych pomysłów, przeszkadzałem często jak mogłem temu dziełu. Ale właśnie fakt, iż mimo to trwało ono i rozwijało się według pewnej stałej, wewnętrznej logiki, świadczy o tym, że jest to dar.

Za ten wielki dar mego życia, za to, że mogłem stać się narzędziem w tym dziele - niech będzie chwała Ojcu przez Syna w Duchu Świętym.

Homilia: Mocą Ducha Świętego przez Krzyż do domu Ojca.

Modlitwa spontaniczna.

Ojcze nasz...

Módlmy się: Boże, Ty nam zesłałeś Zbawiciela i uczyniłeś nas swoimi przybranymi dziećmi, wejrzyj łaskawie na wierzących w Chrystusa * i obdarz ich prawdziwą wolnością i wiecznym dziedzictwem. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Pieśń: Uwielbiony bądź Ojcze nasz.

Eleuteria nr 45, styczeń-marzec 2001

początek strony