Wschód czeka na Krucjatę poprzednia strona

Katarzyna Owczarek

Już po raz drugi odbyły się rekolekcje Krucjaty Wyzwolenia Człowieka na Białorusi. W tym roku, oprócz Diakonii Krucjaty w składzie ks. Piotr Kulbacki i Katarzyna Owczarek, pojechał z nami moderator generalny Ruchu Światło-Życie ks. Roman Litwińczuk oraz Agata Przyłucka z Diakonii Stałej, która kilkanaście lat posługiwała w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji w Carlsbergu. Zaproszenie, podobnie jak w ubiegłym roku, dotarło do nas od pary diecezjalnej Domowego Kościoła - Aleksieja i Stasi z parafii katedralnej w Mińsku.

Dwudniowe rekolekcje zgromadziły około 60 osób. Oprócz tego, kilkuset parafian uczestniczyło w mszach, podczas których dane im było słyszeć radosną wieść o wyzwoleniu w Chrystusie. Główne spotkania odbywały się w dwóch grupach. Do pierwszej zaprosiliśmy osoby, które należą już do Krucjaty, a do drugiej te, które pierwszy raz usłyszały o Krucjacie lub jeszcze nie podjęły decyzji. Wcześniej przetłumaczono ulotkę Krucjaty, deklarację i Credo abstynenckie na język białoruski. Dzięki temu praca w grupach oparta była o konkretne materiały. Osoby bardziej zaangażowane opracowały kilka postanowień na przyszłość. Podjęto decyzję o wspólnych spotkaniach przy Krzyżu. W dalszej przyszłości ma się odbyć kurs dla wodzirejów zabaw bezalkoholowych.

Rekolekcje rozpoczął uroczyście biskup Cyryl Kiryłowicz. Podczas wszystkich spotkań okazywał wielką życzliwość i zachęcał do ewangelizacji na Białorusi. (Kilka tygodni po naszym spotkaniu bp Cyryl Kiryłowicz został ordynariuszem w Irkucku, na miejsce bpa Józefa Mazura niewpuszczonego do Rosji. Pewnie Krucjata dotrze i do Irkucka...)

Podczas Mszy św. inauguracyjnej bp Cyryl poświęcił Krzyż Krucjaty - replikę oryginału. Wybierając się do Mińska, wcale nie planowaliśmy czuwań przy Krzyżu Krucjaty. Ale dwa tygodnie wcześniej, w Chicago, na prośbę tamtejszej wspólnoty, ks. Piotr poświęcił kopię Krzyża Krucjaty, a następnie prowadził tam spotkania i rekolekcje. "Przez pomyłkę", czyli dzięki zrządzeniu Opatrzności Bożej, sporządzono dwa krzyże w Chicago. Jeden z nich tamtejsza wspólnota postanowiła ofiarować innej wspólnocie. W ten sposób krzyż przywieziony przez ks. Piotra z Chicago dotarł następnego dnia na wschód Europy. Podobnie jak w Chicago, nastąpiło wielkie obdarowanie łaską Ducha Świętego.

Dane nam było spotkać się jeszcze z parafianami w Czerwieniu. Nowo utworzona parafia leży 40 km na wschód od Mińska. Ksiądz proboszcz Mieczysław Łabiak (z archidiecezji łódzkiej), od dawna członek Krucjaty, mówił nam, jak bardzo potrzebne jest w jego mieście głoszenie Ewangelii Wyzwolenia. Zniewolenie alkoholem, ale przede wszystkim lękiem i kłamstwem, jest olbrzymie.

Tego samego dnia spotkaliśmy się ze wspólnotą Ruchu Światło-Życie ("Drogocenna Perła") w Mohylewie oraz młodzieżą tamtejszej parafii. Wszędzie modliliśmy się przy Krzyżu Krucjaty. Kazania głosili ks. Piotr i ks. Roman. Zaangażowanie uczestników wszystkich spotkań było bardzo duże.

Najradośniejsze oczywiście były spotkania i rozmowy indywidualne - dla mnie był to czas, w którym umacniała się moja wiara.

Poniżej przedstawiamy relację Stasi, Aleksieja i Tani Karolewiczów z rekolekcji w katedrze Najświętszej Marii Panny w Mińsku.

W tym roku po raz drugi zaprosiliśmy Diakonię Wyzwolenia z Polski, gdyż odkryliśmy, że rozwój Ruchu Światło-Życie na Białorusi może nastąpić dzięki Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Jak zwykle, w przygotowaniach do rekolekcji towarzyszyło nam sporo nerwów: czy się uda? czy goście z Polski dotrą? czy ktoś z parafii odpowie na zaproszenie?

Wielką i radosną niespodzianką był dla nas przyjazd księdza Romana Litwińczuka. Znajomość z nim i jego obecność dodała nam wiele nowych sił do pracy. Zrozumieliśmy, że nasza praca jest ważna i że moderator Ruchu ją pochwala i błogosławi. Zobaczyliśmy szansę rozwoju ewangelizacji na Białorusi.

Rekolekcje rozpoczęła Msza święta przygotowana przez pary z Domowego Kościoła. Mimo naszych obaw ludzie przyszli, liczba zebranych mocno przekroczyła nasze oczekiwania. Wielu przyszło i przyjechało, by szukać pomocy dla najbliższych. Martwiliśmy się, gdzie kogo położyć, czy jutro przyjdzie więcej osób, co wtedy zrobimy. Podenerwowanie jednak ustępowało, bo wszystko układało się dobrze. Bóg wszystko wiedział i planował, wystarczyło Jemu zaufać. Ludzie, którzy przyszli, wiedzieli dlaczego tu są. Chcieli pomóc innym.

Słuchaliśmy ks. Piotra i ks. Romana, którzy mówili o naszych rodzinach, o naszych problemach, o każdym oddzielnie i o wszystkich razem. Mówili, że to my możemy pomóc najbliższym. Często ludzie uzależnieni chowają się przed pomocą, chcą tylko pić, uciekają od samych siebie. Jeżeli do nich dotrzemy z miłością i podamy rękę, może nastąpić uzdrowienie. Na koniec rekolekcji było już wiadomo, że zostało zasiane "ziarno gorczyczne", z którego rozwinie się wielkie dzieło. Wiele bowiem osób niosło deklaracje. Członkowie Krucjaty stali z wyciągniętymi rękoma w geście modlitwy wstawienniczej i modlili się, by każdy wytrwał na tej drodze.

Ku naszej wielkiej radości - na Białorusi został Krzyż Krucjaty. W każdą pierwszą środę miesiąca modlimy się przed krzyżem. Prosimy za tych, którzy podejmują walkę z nałogiem, za tych, którzy potrzebują pomocy. Nasze szeregi się powiększają. Wielu parafian interesuje się Krucjatą.

Stasia, Aleksiej i Tania Karolewiczowie

Eleuteria nr 55, lipiec - wrzesień 2003

początek strony