Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają poprzednia strona

Ks. Piotr Kulbacki

Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to - ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie (Rz 5, 6-11).

Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników (Mt 9, 9-13).

Gromadząc się z okazji Uroczystości Zesłania Ducha Świętego1, wspominamy w tym roku wydarzenie proklamowania 25 lat temu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Dziś, w wigilię Pięćdziesiątnicy, gdy uczestniczymy w celebracji sakramentu pojednania, chcemy stanąć przed Panem czyniąc rachunek sumienia. Chcemy poddać światłu Słowa Bożego, światłu Ducha Świętego nasze zaangażowanie w Krucjacie. Przynagla nas do tego jubileusz Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

Chrystus mówi: Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Ci, którzy przebywają w Krościenku, codziennie mogą kontemplować witraż w kaplicy Chrystusa Sługi, przedstawiający Chrzest Pana Jezusa w Jordanie. Po to został On namaszczony Duchem Świętym w wodach Jordanu, aby przynieść wyzwolenie człowiekowi. Chrystus przyszedł do człowieka zagubionego.

O tym właśnie mówił rozpoczynając swą publiczną działalność. Święty Łukasz opisuje to wydarzenie w następujących słowach:

Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:

Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnymi,
abym obwoływał rok łaski od Pana.
(Łk 4,16-18)

Jezus Chrystus realizował to posłannictwo konsekwentnie. Stał się znakiem sprzeciwu. Czytaliśmy w dzisiejszej Ewangelii: Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nic dziwnego, że "dobrze się mający" faryzeusze gorszyli się realizacją Jezusowego posłannictwa.

Którzy się źle mają? Święty Paweł w liście do Rzymian udziela nam dziś odpowiedzi: Ten, czyja godność jest podeptana, poniżona. Tym co może naprawdę uwłaczać naszej godności jest tylko grzech. Święty Paweł mówi:

A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5,7-8).

Miłość nie ma uzasadnienia - miłość może być tylko bezinteresowna.

Gdy pytamy o pojednanie, uświadamiamy sobie, szczególnie w dniu Pięćdziesiątnicy, że to tylko Duch Święty jest jedynym sprawcą jedności. Tylko dzięki zesłaniu Ducha Świętego pojednanie, którego dokonał Chrystus przez swe nauczanie, mękę , śmierć i zmartwychwstanie uobecnia się w Kościele przez wszystkie pokolenia. To Kościół, wspólnota w czasie i przestrzeni uczniów Mistrza z Nazaretu, namaszczona Duchem Świętym, staje się przedłużeniem mesjańskiego posłannictwa Chrystusa. To Kościół, to jego członkowie wciąż uobecniają zapowiadane przez proroka Izajasza wyzwolenie:

Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnymi,
abym obwoływał rok łaski od Pana.
(Łk 4,18)

Wchodząc w misterium dopełnienia pięćdziesięciu dni radości spotkania ze Zmartwychwstałym, stawiamy sobie w naszych sercach pytanie: po co chcemy przyjąć w tę Pięćdziesiątnicę namaszczenie Duchem Świętym? Czy jesteśmy apostołami wyzwolenia człowieka? W jaki sposób chcemy służyć człowiekowi? Jak chcemy podejmować diakonię? Wszak nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają.

Dokładniejszą odpowiedź na to pytanie wkłada Kościół codziennie w nasze usta w porannym hymnie liturgii godzin. Zachariasz tak prorokował o Janie Chrzcicielu:

A i ty dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz,
Bo pójdziesz przed Panem torując mu drogi;
Jego ludowi dasz poznać zbawienie, co się dokona przez odpuszczenie mu grzechów,
Dzięki litości serdecznej Boga naszego.
Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi,
By zajaśnieć tym co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
Aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju.
(Łk 1, 76-79)

Słowa te przypominają nam, że to właśnie Chrystus zesłał Ducha Świętego dla wyzwolenia człowieka, co się dokona przez odpuszczenie grzechów. To w dniu zmartwychwstania, jako swój pierwszy dar dla uczniów Chrystus ofiarowuje im Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów:

Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20, 22-23).

Odpuszczenie grzechów staje się, jak prorokował Zachariasz, źródłem prawdziwego pokoju. Czy jestem narzędziem pokoju?

Panie uczyń mnie narzędziem swego pokoju,
abym niósł miłość, tam gdzie panuje nienawiść;
przebaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
zgodę, tam gdzie panuje niezgoda;
nadzieję, tam gdzie panuje zwątpienie;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.
(modlitwa św. Franciszka z Asyżu)

Dlatego mówimy o okresie wielkanocnym, paschalnym, jako o 50 dniach radości, bo człowiek został wyzwolony z więzów grzechu!

Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Dziś, przez pojednanie sakramentalne z Bogiem chcemy przyjąć Chrystusowe wyzwolenie, by stawać się narzędziem Ducha Świętego w niesieniu wyzwolenia braciom. Usłyszymy za chwilę, jak kapłan wypowiadać będzie nad nami słowa absolucji:

Bóg, Ojciec miłosierdzia,
Który pojednał świat ze sobą,
Przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna
I zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów,
Niech Ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła...
Dziś i Ty możesz dostąpić wyzwolenia, aby być narzędziem wyzwalania innych. Wolni i wyzwalający...

Niech na naszych oczach dokonuje się cud, o który wołał w 1979 roku Jan Paweł II dokonując "bierzmowania dziejów": Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi... Niech uzdrowi tych wszystkich, którzy się źle mają.

Rachunek sumienia - pytania do odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie

1. W jakich okolicznościach zdarza mi się zapomnieć, że Krucjata to wyraz mojej miłości do braci? Kiedy myślę i zachowuję się jak człowiek przymuszony, dlaczego?

2. W jaki sposób mój styl życia, wynikający z przynależności do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, jest ewangelizacją? Kiedy o tym zapominam?

3. Jak uzasadniam dla siebie swą przynależność do Krucjaty: czy jest to radość wolności wewnętrznej, czy też wygodny, choć wymagający przepis, który mnie wewnętrznie usprawiedliwia przed innymi?

4. Nowa Kultura to wolność od poniżających uzależnień i szacunek dla godności człowieka; w jakich okolicznościach zdarza mi się postępować wbrew Nowej Kulturze?

5. W jaki sposób pomagam innym w dojrzewaniu do decyzji Krucjaty - z miłością, czy może zdarza mi się stawiać tylko wymagania?

6. W jaki sposób święci, np. św. biskup Stanisław - patron Krucjaty, inspirują mnie do budowania ładu moralnego w życiu społecznym?

7. Czy św. Maksymilian jest dla mnie wzorem największej miłości, gotowej oddać życie za obcego człowieka, aby ten, będąc ojcem, mógł wrócić do swej rodziny; jak naśladuję św. Maksymiliana?

Eleuteria nr 58, kwiecień - czerwiec 2004

początek strony