Wielki Sługa poprzednia strona

Agnieszka Borowicz

Krucjata Wyzwolenia Człowieka to droga odkrywania i realizowania wolności najpierw własnej, a potem dopiero wolności drugiego człowieka. Choć podpisujemy deklarację Krucjaty w poczuciu odpowiedzialności za znaną lub nieznaną nam osobę, uwikłaną w różnorodne zniewolenia lub w trosce o szeroko pojęte dobro narodu, to u podłoża tego posunięcia musi tkwić nasza własna decyzja podjęta dobrowolnie, a zatem w poczuciu własnej wolności.

Kto by między wam chciał stać się wielkim,
niech będzie waszym sługą... (Mt 20, 26)

Przystąpienie do Krucjaty jest tą chwilą, w której ukazuje się i realizuje wolność decydującego się na nią człowieka, a aktywne trwanie w tym dziele wolność tę umacnia i potwierdza. Tylko wolny człowiek potrafi wyrzec się własnego dobra, kierując się motywacją miłości - służbą na rzecz drugiego. Nie należy przy tym zapominać, że prawdziwym i jedynym Źródłem takiej wolności jest Jezus Chrystus, Odkupiciel człowieka.
W tekście deklaracji możemy łatwo znaleźć akapit, określający zobowiązanie do abstynencji od alkoholu oraz postanowienie o nieczęstowaniu i niewydawaniu pieniędzy na jego zakup. Te zachowania stają się zatem niejako znakiem przynależności do dzieła, znakiem rozpoznawczym, wspólnym dla wszystkich jego członków. Czy jednak jest gdzieś powiedziane, czy napisane, że mają się oni ograniczyć jedynie do tego? Wręcz przeciwnie.
W dzisiejszym, wszak niedoskonałym, świecie spotyka nas wiele zagrożeń, które można sprowadzić do wspólnego mianownika - lęku i skłonności człowieka do samookłamywania się. Lęk związany ze światem uczuć ogarnia też umysł człowieka, paraliżując jego wolę i chęć działania. Człowiek doznający lęku postrzega świat jako niebezpieczny, a siebie samego jako niezdolnego do pokonywania przeszkód, w rezultacie czego, nie widząc sensu i nie mając nadziei, nie angażuje się w słuszne działania, zaniechuje czynienia dobra. Poddaje się słowom ludzi wątpiących i zrezygnowanych, staje się biernym obserwatorem i przestaje swymi decyzjami budować cywilizację miłości. Człowiek ulegający skłonnościom do samooszukiwania się zawsze będzie gotowy do takiego wyjaśnienia swojego biernego i lękowego położenia, w którym udowodni sobie i innym, że nic nie da się zrobić i że w ogóle nie warto. Człowiek ogarnięty lękiem szybciej sięga po używki, łatwiej poddaje się przymusowi ze strony agresora, nie wypowiada własnego zdania i płynie z prądem, unikając podejmowania autonomicznych decyzji. Oczywiście, będąc w takim położeniu, jak ognia unika prawdy o sobie, bo jest ona zbyt trudna do przyjęcia, burzy dobry wizerunek samego siebie.
W tym świetle dobrowolna abstynencja, związana z przynależnością do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, staje się znakiem sprzeciwu. Czy tylko do niej jesteśmy zaproszeni? W końcu nie należymy do "krucjaty na rzecz abstynencji". Jesteśmy uczestnikami o wiele donioślejszego dzieła - odkrywania i budowania wolności każdego człowieka, w tym i własnej.
Tekst modlitwy Krucjaty podpowiada nam, że przede wszystkim będąc członkami Krucjaty, mamy stanąć bliżej Chrystusa, podejść do Niego i powierzyć się Jemu, tak, aby to On sam mógł w nas i przez nas działać. Zbyt dobrze już wiemy, że sami nic nie możemy, a poczucie samowystarczalności to iluzja, prędzej czy później doprowadzająca nas do życiowych potknięć i upadków. Zatem bez Chrystusa nawet nie myślmy o dalszym działaniu.

Podręcznik Krucjaty określa ją jako ruch, który urzeczywistnia pewien program działania, lecz zarazem pozostawia wiele miejsca na swobodę i twórczość jej członków. Można więc podjąć służbę wyzwolenia na wiele sposobów: włączając się w diakonię wyzwolenia w ramach Ruchu Światło-Życie lub w ramach innego środowiska w Kościele, czy w ogóle podejmując funkcje społeczne, bądź zawodowe bezpośrednio związane z problematyką wolności i zniewoleń człowieka (np. praca na rzecz osób uzależnionych na szczeblu administracyjno-samorządowym, w ośrodku specjalistycznym lub grupie charytatywnej, prowadzenie działań profilaktycznych). Taką służbą będzie również rzetelne i uczciwe wypełnianie swoich obowiązków zawodowych w duchu wolności, a więc odważnie przeciw­stawiając się niesprawiedliwości, nadużyciom i kłamstwu. Trud odnajdywania wolności, to również szukanie i podejmowanie takich form spędzania czasu, które rozwijają i ukazują piękno oraz godność człowieka. Jednakże podstawową służbą, w szerokim tego słowa znaczeniu, jest praca włożona w dobre wychowanie dzieci i młodzieży, praca rodziców i wszelkich wychowawców. Chcę przez to powiedzieć, że wypełniać zobowiązania płynące z przynależności do Krucjaty można na wiele sposobów i w każdej aktualnie doświadczanej sytuacji życiowej poprzez podejmowaną modlitwę i konkretne działanie.
Otrzymaliśmy wiele darów Ducha Świętego. Jeśli otworzymy się na Niego, jeśli Mu zaufamy i damy się prowadzić, to On podsunie nam konkretne rozwiązania. A my, żyjąc w zgodzie z Jego natchnieniami, będąc wrażliwymi i czujnymi na siebie oraz otoczenie, będziemy potrafili przeżywać każdy kolejny dzień własnego życia w wolności. Taka służba przyniesie radość i spełnienie, które staną się czytelnym znakiem naszej przynależności do wyzwalającego z grzechu i słabości Jezusa.

Eleuteria nr 61, styczeń - marzec 2005

początek strony