Wchodz±c w
szeregi cz³onków Krucjaty Wyzwolenia Cz³owieka by³am ¶wiadoma,
¿e moja postawa abstynencji od alkoholu mo¿e wi±zaæ siê z jakim¶
rodzajem cierpienia. Zgodzi³am siê na to cierpienie, maj±c nadziejê, ¿e
przys³u¿y siê ono do wolno¶ci cz³owieka zniewolonego na³ogiem. Jednak
po 26 latach bycia w Krucjacie stwierdzam z rado¶ci±, ¿e sama nigdy nie
prze¿ywa³am najmniejszego cierpienia z powodu nie picia alkoholu. ¯yj±c
prawie 20 lat na Zachodzie (W³ochy i Niemcy), nigdy nie do¶wiadcza³am
¿adnego przymusu picia napojów alkoholowych, chocia¿ s± one
ogólnie dostêpne. To tylko ode mnie zale¿y, czy siêgnê po nie,
czy te¿ nie.
My¶lê z wdziêczno¶ci± o minionych latach mojego ¿ycia, ju¿ od szko³y
podstawowej zwi±zanego z ¿yciem "oazowym" i ide± abstynencji od
wszystkiego, co mo¿e zagra¿aæ cz³owiekowi w jego rozwoju. W³a¶nie
dziêki temu stylowi ¿ycia dane mi by³o prze¿ywaæ je ¶wiadomie, trze¼wo,
twórczo i rado¶nie, i zapewne uniknê³am zagro¿eñ, w które
wielu ludzi siê uwik³a³o.
Podstawow± motywacj± wej¶cia w grono cz³onków Krucjaty
Wyzwolenia Cz³owieka jest mi³o¶æ do Chrystusa i Jego braci zniewolonych
ró¿nymi na³ogami. Czasami zastanawia³am siê nad tym, jak ja
wyra¿am tê mi³o¶æ. Jaka ma byæ moja postawa wobec samego napoju
alkoholowego i wobec tych, którzy u¿ywaj± tego napoju. Wiele w
tym wzglêdzie uczy³am siê od Ojca Blachnickiego. Pos³u¿ê siê tutaj
jednym przyk³adem. Pewnego dnia do Carlsbergu przyjecha³ znany nam
kap³an i przywióz³ ca³± skrzynkê dobrego francuskiego wina -
wydaje mi siê, ¿e by³o to przy okazji ¶wiêceñ diakonatu. Akurat mnie
pierwsz± spotka³ i skierowa³ takie pytanie: "przywioz³em skrzynkê wina,
gdzie postawiæ?". Podczas gdy ja w swojej g³owie planowa³am odpowied¼ w
stylu: "Po co ksi±dz przywióz³ to wino, przecie¿ tutaj siê nie
u¿ywa napojów alkoholowych, niech sobie ksi±dz go zabierze",
ojciec Franciszek, który akurat w tym momencie siê pojawi³,
odpowiedzia³ krótko: "Do piwnicy!". S³ysz±c to by³am szczê¶liwa,
¿e nie zd±¿y³am wcze¶niej nic powiedzieæ. Pewnie zepsu³abym ca³±
atmosferê ¶wiêtowania sobie i temu kap³anowi. Tymczasem wino spokojnie
sobie le¿a³o w piwnicy, a potem w ci±gu roku zu¿yli¶my go do mszy
¶wiêtej.
To zdarzenie nauczy³o mnie patrzenia na cz³owieka nie przez pryzmat
u¿ywania lub nie u¿ywania napojów alkoholowych, ale przez mi³o¶æ
Chrystusa. To mi³o¶æ Chrystusa przynagli³a mnie do tego, bym
zrezygnowa³a z napojów alkoholowych (w zamian otrzyma³am stokroæ
wiêcej). Ta sama mi³o¶æ Chrystusa uczy mnie w ka¿dym cz³owieku widzieæ
Jego obraz, niezale¿nie od tego, czy u¿ywa napojów alkoholowych
czy te¿ nie. Teraz, kiedy mieszkam w Brukseli i mam okazjê spotykaæ
ró¿nych ludzi, tak¿e tych, którzy nie s± abstynentami,
¶wiadomo¶æ, ¿e najwa¿niejszy jest cz³owiek, bardzo mi pomaga w
budowaniu dobrych relacji z nimi. Noszê w sobie pragnienie, by byæ
¶wiadkiem Bo¿ej mi³o¶ci i wprowadziæ ludzi w kr±g jej promieniowania.
W domu, w którym mieszkamy, modlimy siê codziennie Liturgi±
Godzin (Jutrznia i Nieszpory) wspólnie z innymi animatorami z
grupy biblijnej, zapraszaj±c te¿ inne osoby. Po nieszporach czêsto
spotykamy siê przy herbacie. Jest wtedy okazja, by trochê pobyæ razem,
porozmawiaæ o ró¿nych problemach i sprawach.
|
|