Kościół wobec dzisiejszych problemów alkoholowych w Polsce poprzednia strona

ks. Zbigniew Kaniecki

Często możemy spotkać się z sytuacją, że pewne osoby domagają się od Kościoła działań, które nie są jego zadaniem. Czasami można usłyszeć, że Kościół powinien zrobić to czy tamto. Jest ważnym zadaniem dla nas, byśmy nie dali się sprowokować do podejmowania działań nie należących do istoty Kościoła, a pomijali to, co związane jest z jego posłannictwem. Obecnie powołuje się instytucje, których zadaniem jest podejmowanie działań odnośnie różnych problemów społecznych. Kościół podejmował i podejmuje pewne działania, aby pomóc człowiekowi potrzebującemu pomocy tam, gdzie działania rządowe czy samorządowe są niedostateczne. Natomiast w sytuacjach, gdy człowiek potrzebujący ma możliwość otrzymania pomocy, nie ma konieczności powielania działań. Trzeba nam przede wszystkim realizować to, co należy do istoty posłannictwa Kościoła.

W realizacji powołania chrześcijańskiego jako członkowie Kościoła mamy troszczyć się o trzy wartości: prawdę, miłość oraz zbawcze dzieło Chrystusa. Tych wartości mamy strzec oraz przekazać innym. One wytyczają kierunek naszych działań w zakresie duszpasterstwa trzeźwości oraz duszpasterskiej pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom. Duszpasterstwo ma za zadanie przekazywać te trzy wartości.

Duszpasterstwo jest to zorganizowana działalność zbawcza Kościoła (zob. hasło Duszpasterstwo w Encyklopedii Katolickiej, tom IV, Lublin 1985). Jeśli mamy mieć jasność spojrzenia na nasze działania w duszpasterstwie trzeźwości, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: na czym ono polega? Należy tu mieć na uwadze, że duszpasterstwo trzeźwości różni się od duszpasterstwa alkoholików. Duszpasterstwo trzeźwości zajmuje się krzewieniem cnoty trzeźwości, natomiast duszpasterstwo alkoholików zajmuje się uzależnionymi. Dlatego inne środki będą używane w duszpasterstwie trzeźwości, a inne w duszpasterstwie alkoholików. Nieumiejętność rozróżnienia tych nurtów duszpasterstwa jest poważną przeszkodą w pracy trzeźwościowej wspólnoty Kościoła. Ponadto, gdy jest mowa o duszpasterstwie trzeźwości można nierzadko spotkać osoby, które deklarują, że te sprawy ich nie dotyczą, bo nie mają problemów alkoholowych. Oczywiście może ich nie dotyczyć to, co jest przedmiotem duszpasterstwa alkoholików, czyli to wszystko, co wiąże się z chorobą alkoholową. Natomiast każdego dotyczy obowiązek pracy nad sobą, aby posiadać cnotę trzeźwości, bowiem jest to cnota potrzebna do zbawienia. Ci, którzy tej cnoty nie mają, czyli pijacy, królestwa Bożego nie odziedziczą (1Kor 6,10). I to stwierdzenie poprzedzone jest ostrzeżeniem "nie łudźcie się". Zatem duszpasterstwo trzeźwości ukierunkowane jest na każdego człowieka. Wszyscy bowiem mamy otrzymać życie wieczne, bo "nasza Ojczyzna jest w niebie", jak przypomina nam św. Paweł (Flp 3,20). Skoro jednak nadużywanie alkoholu, którego rezultatem jest pijaństwo, może zamknąć człowiekowi drogę do osiągnięcia celu życia, to miłość sprawi, że będziemy podejmowali wszelkie działania, aby ratować te osoby przed dostaniem się do piekła.

Trzeba też strzec się tego, co często próbują nam wmówić środowiska laickie, że duszpasterstwo trzeźwości to nic innego tylko profilaktyka. Otóż nie można utożsamiać duszpasterstwa trzeźwości z profilaktyką. Oczywiście nasza praca trzeźwościowa pełni też rolę profilaktyczną, ale tu chodzi o coś więcej. Nie można sprowadzić duszpasterstwa trzeźwości tylko do zapobiegania uzależnieniom. Tu chodzi o rozwój w życiu człowieka wartości, która nazywa się cnotą trzeźwości. 

Cnota trzeźwości jest składnikiem kardynalnej cnoty wstrzemięźliwości, czyli umiarkowania - obok cnoty dobrej zabawy (eutrapelii). O cnotach mówi się i pisze mało. Cnota związana jest z odpowiedzialnością. Dla naszych prac trzeźwościowych możemy przyjąć następującą definicję cnoty: Cnota jest pewną sprawnością, zdolnością do działania kierowanego przez rozum ku temu, co dobre dla człowieka i zgodne z prawdą o nim i o ostatecznym celu jego życia, jakim jest wspólnota z Bogiem, której przyczyną jest On sam, a nie jakakolwiek nasza zasługa. Ta definicja wspaniale przystaje i wyjaśnia działania podejmowane w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka wedle wskazań sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. W tym kontekście staje się zrozumiałe, że środki przekazu społecznego nie mówią o trzeźwości, tylko koncentrują się na skutkach wynikających z nadużywania napojów alkoholowych. Mówienie o cnocie trzeźwości prowadzi bowiem do Chrystusa, bo Jego osoba jest wzorem dla człowieka. Istotne też jest, że to działanie ma być rozumne. Przypomina się tutaj katecheza ks. Franciszka Blachnickiego o związku wolności z rozumem: uzależnienie to brak wolności. Nazwa naszego ruchu brzmi: Krucjata Wyzwolenia Człowieka. 

Naszym zadaniem jest przede wszystkim troska o rozwój cnoty trzeźwości. Cnota trzeźwości odnosi się do kierowania przyjemnościami wedle wskazówek rozumu i dobra moralnego. W szczególności trzeźwość dotyczy właściwego używania daru Bożego, którym jest alkohol, ale w praktyce duszpasterskiej Kościoła zawsze odnosiła się nie tylko do używania napojów alkoholowych. Stąd nie można trzeźwości traktować w pracy duszpasterskiej partykularnie, pomijając np. trzeźwość myślenia. 

We mszy św. błogosławimy Boga za wino - "owoc winnego krzewu i pracy rąk ludzkich" - i prosimy, aby stało się "napojem duchowym". Z tego wynika potrzeba motywowania abstynencji w duszpasterstwie trzeźwości. Nie wystarczy nie lubić napojów alkoholowych Taki człowiek oczywiście nie stanie się alkoholikiem, bo nie pije alkoholu i jest to dla niego czymś pozytywnym, nie tak jednak rozumiał decyzję abstynencji ks. Franciszek Blachnicki. Jeśli abstynencja ma mieć wymiar ofiary, zasługi, to może mieć taką wartość tylko wtedy, gdy człowiek dostrzega alkohol jako dobro dane mu przez Boga. Z wartości dobrych mogę zrezygnować, aby uzyskać dobro większe, ale rezygnować nie muszę. Motywem rezygnacji winna być miłość do człowieka lub Boga.. Rezygnuję z napojów alkoholowych, choć nie muszę zrezygnować, bo wiem, że ich umiarkowane używanie nie jest grzechem. Pismo św. nie jest przeciw używaniu napojów alkoholowych - nigdzie w Biblii nie ma zakazu ich używania. Rezygnuję z alkoholu dlatego, że np. pragnę podjąć czyn pokutny za kogoś bądź w jakiejś intencji. Rezygnuję, bo chcę np. wyprosić dar trzeźwości dla bliskiej osoby, dar trzeźwości dla dzieci i młodzieży, dla Ojczyzny. I tu można długo wyliczać intencje, które są źródłem abstynencji. Może zdarzyło się, że podejmując kiedyś decyzję abstynencji kierowaliśmy się nie zawsze pogłębionymi motywami, ale teraz motywację własnej abstynencji można i warto uszlachetnić.

Abstynencja jest metodą wiodącą w duszpasterstwie trzeźwości. Dlatego praca trzeźwościowa Kościoła w Polsce jest prowadzona pod hasłem "Przez dobrowolną, całkowitą abstynencję wielu do trzeźwości stanowej i zawodowej wszystkich".

Eleuteria nr 69, styczeń-marzec 2007

początek strony