Czy w rodzinie z problemem alkoholowym mogą być "Wesołe Święta"? poprzednia strona

Danuta Dybowska

Za rodzinę z problemem alkoholowym uważa się rodzinę, w której choćby jedna osoba pije w sposób przynoszący szkodę. Głównie dotyczy to rodzin, w których ktoś jest uzależniony od alkoholu. Człowiek pijący w sposób uzależniony lub nadmierny dostarcza wszystkim innym problemów życiowych, finansowych i emocjonalnych, co sprawia, że cała rodzina boryka się z szeroko rozumianym  "problemem alkoholowym".

Psychologowie wymieniają cztery cechy zdrowej psychologicznie rodziny:
  • Pozytywna tożsamość i autonomia poszczególnych członków rodziny.
  • Otwarte i skuteczne komunikowanie się.
  • Wzajemność.
  • Połączenie ze światem zewnętrznym.
Pozytywna tożsamość
Pozytywna tożsamość oznacza w skrócie akceptację siebie samego i generalne poczucie "jestem wartościowy", nawet jeśli niektóre czyny zasługują na krytykę. Jestem wartościową osobą, jestem w porządku, ponieważ mam prawo dopuszczać się błędów, poszukując lepszych sposobów życia. Mam swoje ograniczenia i słabości. Niektóre z nich akceptuję, inne stanowią dla mnie wyzwanie do zmiany.
Odwrotnością tej postawy przeżywania pozytywnej tożsamości jest postawa skrajnie egoistyczna z jednej strony lub niepewność i nieakceptacja siebie z drugiej strony.
W rodzinie z problemem alkoholowym trudno o akceptację siebie i pozytywną tożsamość. Życie przyniosło tyle nierozwiązanych konfliktów i sytuacji, że raczej wszyscy mają pretensje do siebie samych i do siebie nawzajem. Wraz z oskarżeniami, poczuciem winy, nieadekwatności, pojawiają się inne trudne, przykre uczucia. Emocjonalna atmosfera rodziny alkoholowej ogniskuje się wokół wstydu, żalu, złości, bardzo dużego lęku, poczucia winy i krzywdy. Inni ludzie i inne rodziny także przeżywają te wszystkie stany, jednak w sytuacji picia nadmiernego i nałogowego tych uczuć gromadzi się bardzo dużo i panuje w tej dziedzinie duży chaos.
Jak z tym przeżyć Święta?
Pomimo wszystko widzieć, że mam wartość, że zachowanie osoby pijącej nie może mi jej zabrać.

Autonomia
Autonomia stanowi w pewnym sensie przeciwieństwo wspólnoty, lecz godzenie sprzeczności jest wielką sztuką życia. Autonomia oznacza prawo jednostki do niepowtarzalnego kształtu własnej osoby i prawo do budowania własnej wersji swojego życia. Dojrzała wspólnota to wspólnota autonomicznych osób, a więc wspólnota oparta na wyborze, a nie na niewolnictwie.
W rodzinie z problemem alkoholowym ta autonomia jest mocno zachwiana. Obszary psychologiczne poszczególnych osób przenikają się, zaś granice są chaotyczne i niejasne. W miejsce odpowiedzialności jest albo jej odrzucenie, albo nadmierna odpowiedzialność, co oznacza traktowanie innego, dorosłego człowieka jak dziecko lub osobę ubezwłasnowolnioną. Osoby w rodzinie z problemem alkoholowym mieszają swoje role życiowe, robiąc coś "za kogoś", odpowiadając "za kogoś" lub myśląc "za kogoś". Pozwalają, by ktoś inny za nich myślał, planował i wykonywał. Przeżywają intensywnie czyjeś życie zamiast swojego, chcąc za kogoś i martwiąc się za kogoś.
Jak z tym przeżyć Święta?
Każdy ma być sobą. Dziecko nie może podejmować roli rodzica. Każdy ma pozwolić sobie na własne uczucia, myślenie, doznania.

Otwarta komunikacja
Otwarte i skuteczne komunikowanie się  to sytuacja, w której członkowie rodziny są w stanie rozmawiać w sposób  nie zagrażający o wszystkich istotnych sprawach swego życia. Oznacza to, że potrafią o nich zarówno mówić, jak też, że potrafią tego słuchać.
Najtrudniejsze bywa komunikowanie uczuć. Mówienie o głębszych obawach, słabościach i pragnieniach. Wielu z nas boi się odsłonić swoje słabe strony, by nie zostać zranionym. Usunięte z rodzinnej przestrzeni uczucia i sprawy powodują, że powstaje obszar "tabu", martwa sfera, której się nie dotyka.
W rodzinie z problemem alkoholowym obszarem martwym są uczucia i przeżycia związane z alkoholem, a nawet sam fakt picia czy upijania się. Zawsze raczej "tata się źle czuje", "mama jest zmęczona" niż ktoś się po prostu upił. Wstyd i lęk każą kłamać nawet przed sobą, obawa zaś przed tym, by nie zepsuć relacji pijącego rodzica z dziećmi, zamyka w tym przedmiocie usta dorosłym.
Martwym polem są nie tylko fakty dotyczące nadużywania alkoholu, ale też uczucia związane z tą sprawą.
 Jak z tym przeżyć Święta?
Odważyć się mówić o tym co widzę, czego się obawiam, czego się spodziewam, jak sobie wyobrażam nasze Święta.

Wzajemność
Wzajemność oznacza, że ludzie na przemian jedno drugiemu są w stanie dawać oparcie, odwagę, podtrzymanie i energię. Role w rodzinie charakteryzują sie pewną stałością. Matka przez wiele lat jest matką, a dziecko dzieckiem. Toteż kierunek wsparcia między nimi jest stały, dopóki dziecko nie stanie się dorosłe. Lecz wszyscy wiemy, że jest wiele chwil i sytuacji, w których dorosłej i silnej osobie trzeba wsparcia i pomocy i dobrze jest, gdy inni, nawet mniejsi, mogą jej to dać. Wiemy też, że jest to możliwe. Gdy ktoś wskutek okoliczności lub utraty sił wypada ze swojej roli lub nie wypełnia swego zadania, jego aktywność przejmują inni. W zdrowej psychologicznie rodzinie takie "świadczenia" dzieją się naprzemiennie i są wzajemne.
W rodzinie z problemem alkoholowym brak jest wzajemności. Przez fakt, że alkoholik permanentnie nie wypełnia swojej roli: współmałżonka, rodzica i partnera życiowego; poprzez fakt, że umowy z nią czy z nimi  są nie spełniane a terminy nie dotrzymane, wsparcie, energia i uwaga przepływają w jedną stronę. To alkoholikowi trzeba dać wsparcie, łatać jego niedociągnięcia, uważać na jego posunięcia, zabezpieczać jego zamierzenia. Ze strony osoby uzależnionej nie można liczyć na to samo albo można liczyć w niewielkim tylko wymiarze.
Jak z tym przeżyć Święta?
Trzeba w atmosferze świątecznych oczekiwań nastawić się na to, co jest możliwe i nie uzależniać się od innych. Dawać, ale i brać wsparcie. Jeśli osoba pijąca nie jest w stanie tego dać, to lepiej się z tym pogodzić i nie przeżywać świątecznego rozczarowania, ale brać wsparcie tam, gdzie jest to możliwe.

Otwartość
Otwartość to połączenie ze światem. Połączenie ze światem zewnętrznym oznacza, że rodzina nie jest zamknięta. Jest raczej jak żywa komórka z półprzepuszczalną błoną. Istnieje wymiana. Przychodzą ludzie i wychodzi się do ludzi. Wychodzi sie ze swoimi trudnymi sprawami do innych ludzi, by łatwiej znaleźć właściwy dystans do tego, co nadmiernie emocjonujące.
W rodzinie z problemem alkoholowym ludzie zamykają się przed innymi. Nie wywleka się brudów, a nie ma się czym specjalnie pochwalić. Ponieważ przestaje się zapraszać ludzi do siebie przez wstyd, co mogą zastać w domu, przestaje się ich też odwiedzać, by nie prowokować zaproszeń i dopytywania się. Rodzina izoluje się. Zostają osamotnieni, nie kontaktujący się ze sobą ludzie w izolowanej rodzinie. Bardzo trudno wyjść z tego zaklętego kręgu, by sięgnąć po oparcie czy po prostu zwrócić się o pomoc
Jak z tym przeżyć Święta?
Otworzyć się na innych, może inni bardziej nas rozumieją, niż my sobie to wyobrażamy. Nie zostawać w szkodliwej izolacji.

Jak więc przeżyć "Wesołe Święta" w takiej rodzinie ?
Żyjemy w takiej atmosferze społecznej, w której istnieje ogromny przymus, że Święta muszą być wesołe.
A tak przecież nie musi tak być i Ewangelia nas tego uczy. Święta mają być nie koniecznie wesołe, ale prawdziwe, a przez to prowadzące do radości i nadziei.

Eleuteria nr 73, 1/2008

początek strony