Abstynencja drogą do głębszego zanurzenia się w piękno życia poprzednia strona





Czy dorosły mężczyzna, kapłan, biskup może być abstynentem? O ważnych wyborach Katarzynie Owczarek opowiada ks. bp Tadeusz Bronakowski, Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości

Od jak dawna jest ksiądz biskup dobrowolnym abstynentem? Dlaczego taki styl życia ksiądz biskup wybrał?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: Dobrowolną abstynencję podjąłem, kiedy byłem nastolatkiem. Wszystkie późniejsze doświadczenia związane z formacją w seminarium, posługą kapłańską, aż ostatecznie posługą biskupią utrwalały i umacniały to postanowienie. Mogę zatem powiedzieć, że abstynentem jestem przez całe swoje  życie.
Abstynencja była i jest dla mnie wyborem naturalnym i oczywistym. Niewątpliwie jest to związane z jakimiś psychicznymi predyspozycjami, z wrodzoną wrażliwością na pewne rzeczy. Myślę, że na utwierdzenie mnie w słuszności tej drogi wielki wpływ miała praca z dziećmi z domów dziecka. Widziałem na własne oczy, jak wiele cierpienia i ludzkich tragedii wiąże się z nadużywaniem alkoholu. Widziałem, jak wiele krzywdy i upokorzenia wprowadzał w życie dzieci alkohol i jak ogromne piętno wyciskało to na ich życiu, także tym dorosłym.

Czy można być biskupem abstynentem?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: Nie tylko można, ale wręcz warto i należy. Biskup jest w sposób szczególny odpowiedzialny za głoszenie prawdy o Chrystusie i Jego przykazaniach, oraz utrwalanie wiernych w dobrych postawach. Musi być zatem nie tylko uczniem i sługą Chrystusa, ale również świadkiem Chrystusa. To wspaniałe wyzwanie, ale jednocześnie wielka odpowiedzialność przed Bogiem, Kościołem i wiernymi. Trzeba zatem unikać wszystkiego, co mogłoby podważyć godność lub wiarygodność biskupiego świadectwa wiary i życia.
Abstynencja jest też nieustannym ćwiczeniem duchowym, a zatem wielką pomocą w stałej formacji kapłańskiej. Poprzez rezygnację i pewne wyrzeczenia pozwala umacniać świadomość tego, co tak naprawdę w życiu ważne, co nas zbliża do Boga, a co od Niego oddala. Jest więc jakimś sposobem walki, o której tak często pisał św. Paweł, czyli walki między naszą duszą i Bożym prawem, które jest w nas, a pokusami ciała i nieusuwalną skłonnością do grzechu. 

Jakie działania podejmuje ksiądz biskup, aby propagować abstynencję (poza modlitwą i własnym świadectwem nie picia alkoholu). Dlaczego w dzisiejszym świecie potrzeba świadków, a nie nauczycieli?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: Staram się o tym szczerze i otwarcie mówić we wszystkich środowiskach, z którymi mam okazję się spotykać. To szczególnie ważne zwłaszcza w spotkaniach z ludźmi młodymi, którzy stają przed decyzjami o wyborze własnej drogi życiowej, a zewsząd otaczają ich różnorodne pokusy i podpowiedzi rówieśników, którzy spróbowali już, jak smakują "sztuczne raje".
Wiele działań w tym zakresie związanych jest z moją pracą w Zespole Apostolstwa Trzeźwości KEP. Daje to możliwość głoszenia homilii w różnych środowiskach, kierowania pozytywnych słów o abstynencji i trzeźwości do różnych ludzi z całej Polski, umożliwia także wspieranie wielu szlachetnych inicjatyw rekolekcyjnych, formacyjnych, profilaktycznych i edukacyjnych we wszystkich diecezjach.
Jeżeli zaś chodzi o drugą część Pani pytania, to myślę, że potrzeba autentycznych świadków jest tak samo silna we wszystkich epokach i w każdym miejscu. Verba docent, exempla trahunt - jak pokazuje to łacińskie powiedzenie, już setki lat temu świadectwo życia miało większą moc oddziaływania, niż tylko słowa. A zauważmy, że zostało ono wypowiedziane w kulturze, która w tak wielkim stopniu rozwinęła retorykę i sztukę oratorską. 
Najpiękniejsze nawet słowa, jeśli nie niosą za sobą autentycznych postaw, jeśli nie są budowane na fundamencie świętego życia, ostatecznie przyniosą rozczarowanie i zniechęcenie. To niezmienna prawda, która w naszej epoce nabiera szczególnej wymowy. Codziennie otaczają nas tysiące słów. Prasa, radio i telewizja, internet - wszędzie płynie potok słów. Czy jednak za tymi słowami, często wzniosłymi, pozornie fascynującymi lub mającymi pozór uczoności, kryje się autentyczna przemiana świata na lepsze? Nie. I o tym często przypomina Papież Benedykt XVI - nie słowa, nie wielkie programy i dumne deklaracje, ale prosta przemiana ludzi i ich serc są warunkiem zmiany świata, są warunkiem przezwyciężenia zła.

Jak współczesnemu światu wytłumaczyć wartość abstynencji? Co atrakcyjnego jest w abstynencji?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: Myślę, że trudno mówić o całym świecie. Są kultury, w których alkohol zajmuje zupełnie inne miejsce, niż w naszej obyczajowości. Są takie społeczności, w których abstynencja jest czymś normalnym lub jest wręcz społecznym i kulturowym nakazem.
Dlatego skupmy się tylko na Polsce, skupmy się na dotarciu do Polaków. Silny jest wśród nas stereotyp, że alkohol to niezbywalny element wielu sfer życia. Przyjacielskie spotkanie, ważna uroczystość, rocznica, pomyślne zakończenie pracy, czy podpisanie nowej umowy i wiele innych wydarzeń traktujemy jako okazję do picia alkoholu. Nie wyobrażamy sobie wielu zachowań bez udziału alkoholu.
Zadaniem ludzi promujących abstynencję jest więc nieustanne uświadamianie innym, że alkohol nie jest niezbędny, lub jest wręcz niepotrzebny, aby odczuwać radość, satysfakcję, aby czuć się dobrze. Trzeba ukazywać abstynencję, jako umiejętność czerpania z życia najpiękniejszych i najwartościowszych doznań bez "podkręcania" ich alkoholem. Po prostu pokazujmy wszystkim, że Bóg dał nam wspaniały świat i uczmy się tym światem cieszyć bez wódki czy piwa.
Abstynencja zawsze musi być ukazywana nie jako cel sam w sobie, ale jako droga do głębszego zanurzenia się w piękno życia, pogłębienia relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Może być również traktowana, jako osobiste wyzwanie, jako zwalczanie słabości, jako sposób na duchowe wzrastanie. Cechy, które rozwija abstynencja, takie jak: stanowczość, samodyscyplina, wewnętrzna siła, wytrwałość i gotowość do podejmowania pracy nad samym sobą, są niezbędne w wielu innych   sferach naszego życia, chociażby w wyzwaniach zawodowych. Dlatego abstynencja może nam pomóc nie tylko w trosce o trzeźwość.

W Krucjacie Wstrzemięźliwości jednym z haseł było "Tylko zdechłe ryby płyną z prądem". Czy dzisiaj można dotrzeć do młodych z podobnym przekazem, i jak powinien on brzmieć według księdza biskupa?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: To pytanie, chociaż wypływające z naszej rozmowy o abstynencji i trzeźwości, jest znacznie głębsze i powszechniejsze. To w gruncie rzeczy uszczegółowienie pytania o to, jakiego języka używać we współczesnym przekazie wiary. Jak mówić o Bogu, o religii, o wartościach i postawach chrześcijańskich na progu XXI wieku. Jak daleko można się posunąć w unowocześnianiu i dostosowywaniu języka do wymagającego odbiorcy, zwłaszcza tego młodego.
Myślę, że Kościół i  różne ruchy kościelne słusznie szukają najwłaściwszych form komunikacji. Jeżeli takie hasło, taki slogan jest skuteczną formą zaproszenia do głębszej dyskusji, jeżeli rzeczywiście przyciąga młodych do podjęcia refleksji o abstynencji, to warto go docenić i rozpowszechniać.
Według mnie przekaz kierowany do ludzi młodych musi być integralnie związany z ich światem, z ich rzeczywistością. Musi być oparty o ich sposób myślenia, postrzegania świata, musi uwzględniać ich wrażliwość i otwartość. Ale chodzi tu przede wszystkim o formę, bowiem treść zawsze powinna być ta sama - powinna być wezwaniem do lepszego, dojrzalszego życia w trzeźwości, do życia zgodnego z Bożym powołaniem.

Jakie napotyka ksiądz biskup trudności i jak sobie z nimi radzi?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: Trudno byłoby mi wymienić jakieś konkretne problemy z życia. Zwłaszcza obecnie, gdy jestem już dorosłym człowiekiem. Na szczęście Bóg obdarzył mnie silną wolą, która zawsze pozwalała wytrwać w postanowieniu i stanowczo odmawiać, gdy ktoś proponował alkohol. Ta stanowczość jest niezbędna, niestety wielu ludziom jej brakuje i zbyt łatwo ulegają powszechnemu u nas "dyktatowi picia". Oczywiście zawsze najlepszym sposobem na radzenie sobie z problemami jest unikanie sytuacji, miejsc i ludzi, którzy mogą takie problemy stwarzać.
Każdy abstynent może i powinien szukać siły w modlitwie. To Bóg działający przez Ducha Świętego pozwala nam wytrwać w trudach, dlatego nigdy nie wolno zapominać o modlitwie, o adoracji Najświętszego Sakramentu, czy spokojnej refleksji nad Pismem Świętym.

Czy ksiądz biskup widzi (w sposób konkretny, namacalny) jakieś owoce swojej abstynencji?
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: Tak, dostrzegam wiele pozytywnych skutków swojej abstynencji. Przede wszystkim mam świadomość, że nigdy nie naraziłem godności kapłaństwa i Kościoła przez niewłaściwe zachowanie spowodowane nadużyciem alkoholu. Ta świadomość pozwala na pewniejszą i lepszą posługę w dziedzinie apostolstwa trzeźwości, które wymaga autentycznych postaw. Pozwala bardziej zdecydowanie wspierać innych na drodze ku podjęciu takich postanowień. Wierzę również, że przez swoją postawę udało mi się przekonać niektórych ludzi, z którymi się spotykałem do tego, że życie bez alkoholu jest rzeczywiście piękne i dobre.

A na koniec jakieś słowa zachęty do członków i kandydatów Krucjaty Wyzwolenia Człowieka …
ks. bp Tadeusz Bronakowsk: We współczesnym świecie wiele się mówi o bohaterach, idolach, gwiazdach filmowych. Świat jednak potrzebuje innych bohaterów, niż te puste, "plastikowe" i w gruncie rzeczy fałszywe postaci z pierwszych stron gazet i ekranów telewizorów. Świat potrzebuje cichych, ale autentycznych bohaterów codzienności. Potrzebuje współczesnych świętych, którzy wśród swoich najbliższych przyjaciół i rodziny będą dawali wielki przykład walki ze słabościami, pokonywania trudności i wskazywali drogi ku lepszemu życiu.
Wierzę, że każdy może być takim bohaterem, może i powinien realizować swoją fascynującą przygodę świętości. Dlatego gorąco zachęcam do podejmowania osobistej pracy w wielu wymiarach, także w dziedzinie troski o trzeźwość. Pamiętajmy - zawsze musimy od siebie wiele wymagać, nawet gdyby inni od nas nie wymagali. Nie zrażajmy się trudnościami, bo zawsze jest blisko nas Chrystus - Ten, który do końca nas umiłował.




Eleuteria nr 79, 3/2009


początek strony