Miłość jest przedniejsza od wina poprzednia strona

Marysia




Kiedyś długo zwlekałam z decyzją o przystąpieniu do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Zastanawiałam się nawet, czy to spodobałoby się mojemu ewentualnemu przyszłemu mężowi, bo przecież taka decyzja ma wpływ na życie rodzinne. Ale pragnienie było większe niż obawy i stało się. Później zresztą mój Ukochany powiedział: "chcę Ciebie z Krucjatą", co bardzo mi się spodobało. A gdy przyszedł czas przygotowania wesela, sprawa była oczywista - wesele będzie bezalkoholowe. Tylko nasza babcia nie mogła się pogodzić z tak szalonym pomysłem...
Poprosiliśmy znajomych, by pomogli nam wyszukać najlepszego wodzireja i orkiestrę. Na zaproszeniach zaznaczyliśmy, że "miłość jest przedniejsza od wina" i modliliśmy się, żeby ktoś przyjechał. I przyjechali... wszyscy! I wszyscy po ślubie (który, jak myślę, udało nam się przeżyć tak, aby był tą ważniejszą częścią uroczystości) zatańczyli z nami poloneza na rozpoczęcie zabawy, a później szaleli z walcami, polkami, przy radosnych zabawach, popularnych tańcach i zaskakujących grach proponowanych przez wodzireja. Nie obyło się bez wzruszeń - taniec pod parasolami z dobrymi radami gości weselnych, czy taniec w blasku świec jako preludium do tortu. Doświadczyliśmy ogromnej radości. A kiedy po roku ochrzciliśmy naszego maleńkiego synka, nikt z rodziny się nie zastanawiał, dlaczego na stole nie ma kieliszków. Doświadczyliśmy wielkiego błogosławieństwa i dziś mamy nadzieję, że Nowa Kultura także w takiej formie będzie obecna w naszej rodzinie. Naprawdę polecamy! Nie lękajcie się!




Eleuteria nr 83, 3/2010


początek strony