Do czego służy wstyd?
poprzednia strona

Anna Dodziuk




Od Redakcji: Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że wstyd nie pozwolił Ci zrobić czegoś, czego bardzo pragnąłeś? Czy może kiedyś ze wstydu nie podjąłeś się obrony kogoś pokrzywdzonego, a może chciałeś okazać komuś cieplejszy gest, ale czerwony rumieniec wstydu zatrzymał Ci ręce? Każdy z nas się czegoś wstydzi. Kiedy wstyd, a przynajmniej jego część, nakłania nas do zmiany lub poprawy sytuacji, wtedy możemy mówić o wstydzie twórczym. Najgorzej, gdy wstyd nie pozwala nam się rozwijać, gdy psuje nasze relacje z ludźmi. Nad wstydem można pracować, zachęca nas do tego pani Anna Dodziuk w swojej książce pt. "Wstyd". Poniżej drukujemy fragment, który może być dla nas zachętą, by tworzyć właściwe, pozytywne środowiska, dzięki którym młodzi ludzie będą uczyli się walczyć o siebie, o swoją godność, o swoje dobre wybory...

Przypuszczam, że wstyd to jeden z najważniejszych składników "paliwa", dzięki któremu utrzymują się w ruchu podstawowe mechanizmy uzależnienia. Wstyd - tak samo jak lęk, złość, rozpacz czy nuda - może podlegać nałogowemu regulowaniu. Chyba nawet bardziej, skoro w naszej kulturze jest w tak małym stopniu oswojony, zaś głównym sposobem radzenia sobie z nim jest unikanie czy wręcz ucieczka. A skoro ucieczka, to czemu nie w alkohol? [...]
Normalna wczesna młodość jest okresem życia człowieka dostatecznie najeżonym powodami do wstydu, żeby nie musiały występować żadne dodatkowe przyczyny. W opowieściach trzeźwiejących alkoholików o początkach ich kontaktów z alkoholem, prawie zawsze pojawia się taki wątek: "Wstydziłem się nawiązywać kontakty, rozmawiać z ludźmi, tańczyć. Najtrudniej było z dziewczynami". A w tej sprawie alkohol był bardzo pomocny: dodawał śmiałości, rozwiązywał język, usuwał zahamowania. Co prawda załatwiał coś na krótko i pozornie, ale załatwiał. Odrębną kwestią jest, dlaczego jednych opętał, a innych wypuścił ze swoich łap - w każdym razie pomagał uporać się ze wstydem prawie wszystkim.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa, o której trzeba pamiętać, rozpatrując początkowe stadium relacji między wstydem i alkoholem. Otóż przy pierwszych - nastoletnich, a nieraz wcześniejszych - eksperymentach z piwem, winem czy wódką, wstyd jest potężną siłą konformizującą. Nieraz młoda osoba wcale nie ma ochoty wypić, ale nie odmawia, bo się wstydzi - że wypadnie gorzej od innych, że nie przejdzie testu na dorosłość, że nie okaże się "na poziomie". Można tu ostatnio zauważyć pewne zmiany na korzyść, ale często w grupach rówieśniczych osoby odmawiające picia są w zdecydowanej mniejszości. Ci, którzy nie piją, radzą sobie lepiej tam, gdzie tworzą jakieś środowisko, na przykład we wspólnotach oazowych, w ruchu ekologicznym czy w grupach młodzieży związanej z klubem abstynenckim. Jeśli takiego środowiska nie ma, bardzo często okazuje się, że siły psychiczne, jakie nastolatek jest w stanie zmobilizować żeby zwalczyć wstyd związany z odmową picia, nie są wystarczające dla przeciwstawienia się naciskom rówieśniczego otoczenia.

Anna Dodziuk, Wstyd, Instytut Psychologii Zdrowia PTP, Warszawa 1999.




Eleuteria nr 86, 2/2011


początek strony