Dobra nowina która wyzwala
poprzednia strona

kleryk Grzegorz




Bycie członkiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka stanowi dla mnie możliwość uczestniczenia w batalii o człowieka wolnego - w zasadzie Krucjata streszcza się dla mnie w dwóch słowach: "wolność" oraz "człowiek". Nie jestem pewien, czy to poprawne przedstawianie idei Krucjaty, ale takie jest moje doświadczenie.

...abyśmy mogli swoją wolnością wyzwalać naszych braci
Dopiero od 9 lat jestem członkiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Przez ten czas Pan wielokrotnie pozwolił mi przekonać się o potędze modlitwy, świadectwa i postu podejmowanych z miłości do drugiego człowieka. Do Krucjaty przystąpiłem po kilkukrotnym "ponawianiu" kandydatury, gdy uświadomiłem sobie, że w zasadzie ta decyzja już jest we mnie podjęta. Natomiast Pan sprawił, że odkryłem, jak ważne są dla ludzi motywy, z których to uczyniłem. Okazało się, że zwykłe odmówienie alkoholu jest okazją do rozmowy o Jezusie i opowiedzeniu o Krucjacie jako wspólnocie walczących pod sztandarem krzyża, wraz z Maryją, o człowieka wolnego. Takie momenty stawały się niepowtarzalnymi okazjami do zaświadczenia o tym, jak potężny jest Jezus Chrystus, który ma moc pokonać każdy nałóg i każdą słabość, i że tylko On jest źródłem prawdziwej wolności człowieka. On jest większy od wszelkiego ludzkiego lęku i wie, jak go pokonać.

...którzy nie mogą już wyzwolić się o własnych siłach
Jedno wstrząsające przeżycie zapadło mi głęboko w serce - i wcale nie z powodu odkrycia niszczycielskiej mocy choroby alkoholowej, lecz o wiele bardziej z powodu biedy, słabości i osamotnienia człowieka w nią uwikłanego. Zamieszkał tuż obok mnie sąsiad zniewolony i zniszczony przez nałóg alkoholowy. Nigdy nie zapomnę, gdy wracając wieczorem do domu zobaczyłem go pobitego, brudnego, potwornie śmierdzącego, a przede wszystkim zataczającego się i zamroczonego alkoholem (z powodu picia od prawie dwóch tygodni), gdy bełkocząc, najpierw poprosił mnie o złotówkę, bo tyle brakowało mu do piwa, które - jak powiedział - "uratuje mu życie". Potem błagał mnie na kolanach o jakikolwiek grosz! Wierzę, że to dzięki Krucjacie Wyzwolenia Człowieka byłem w stanie pokonać lęk i obrzydzenie przed jego wyglądem, zobaczyć w nim Jezusa i stanąć przy tym człowieku, podjąć z nim rozmowę i nie dać mu pieniędzy, o które prosił, a później (gdy wytrzeźwiał) ofiarować mu konkretną pomoc.

...pragniemy przez ten czyn miłości podać rękę i służyć naszym bliźnim tak jak Chrystus
W ten sposób zrozumiałem, że celem Krucjaty jest człowiek wolny, żyjący w prawdzie o sobie. Dla mnie samego Krucjata jest codziennym przynagleniem do troski o wewnętrzną wolność i opowiadaniem się za Jezusem. Tu chodzi o każdą osobę, a niewole są różne, ponieważ dziś nie tylko nadużywanie alkoholu, ale i pracoholizm, lęk, chore relacje międzyludzkie, narkomania, pornografia itd., krępują wewnętrznie ludzi, dzielą serca i odciągają od Jezusa. Bądź uwielbiony Odkupicielu Człowieka! Niepokalana Matko Kościoła, módl się za nami!




Eleuteria nr 86, 2/2011


początek strony