Uzależnienie - choroba, która dotyka całą rodzinę
poprzednia strona

Maria Rabsztyn




Jeżeli w naszej rodzinie jedna z osób pije, nałogowo gra w kasynie, bierze narkotyki, non stop korzysta z internetu czy w jakiś inny sposób jest uzależniona, to jej choroba dotyka całą rodzinę - nazywamy to współuzależnieniem. W tym roku, podczas VI Konferencji Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Niepokalanowie, poruszyliśmy podczas warsztatów sobotnich problem współuzależnienia.

Współuzależnienie to forma przystosowania się do nieprawidłowego układu relacji międzyludzkich, która umożliwia zachowanie dotychczasowego układu, ale jednocześnie odbiera szansę na jego zmianę. Osoba współuzależniona jest przekonana o swojej zdolności do wywierania znaczącego wpływu na drugiego człowieka, pomimo powtarzających się niepowodzeń i cierpień z tym związanych. Poddaje się rytmowi picia, przegrywania w karty, nieodpowiedniego korzystania z mediów itp., przejmuje odpowiedzialność za uzależnionego, obsesyjnie go kontroluje, nieproszona pomaga i nadmiernie się opiekuje, nie dopuszczając w ten sposób, by ponosił on pełne konsekwencje swoich destrukcyjnych poczynań. Przejawia też wysoką tolerancję dla różnego rodzaju patologicznych zachowań, usprawiedliwia i równocześnie odczuwa poczucie winy, zaniża poczucie własnej wartości i zaniedbuje siebie.
Współuzależnienie ma też kilka etapów:
  • etap zaprzeczania istnieniu problemów - rodzina nie szuka pomocy, toleruje destruk¬tywne zachowania; członkowie rodziny solidarnie chronią uzależnionego przed ponoszeniem konsekwencji;
  • etap podejmowania prób pozbycia się problemów - rodzina organizuje samoobronę przed społecznym napiętnowaniem, jakie wiąże się z uzależnionym; ogranicza swe kontakty z otoczeniem i chroni na zewnątrz swój obraz, pomimo narastających nieporozumień, konfliktów i awantur;
  • etap chaosu - utrata nadziei na rozwiązanie problemów - rodzina poddaje się biegowi wydarzeń; u dzieci następują wyraźne objawy zaburzeń emocjonalnych; zdrowy współmałżonek przejmuje odpowiedzialność za całość rodziny, podejmuje próby szukania pomocy, przestaje chronić chorego, krytykuje go, mniej toleruje destrukcyjne zachowania, podejmuje próby separacji, usunięcia uzależnionego z rodziny, jeśli nie podejmuje leczenia;
  • etap czwarty - reorganizacji już bez chorego; rodzina koncentruje się na przeciwdziałaniu skutkom destrukcyjnych zachowań uzależnionego, stara się leczyć swe rany.
Najlepsze co rodzina może zrobić gdy tylko zauważy problem, to podjąć leczenie nie czekając aż uzależniony sam je zacznie. W każdym mieście jest kilka świeckich i przykościelnych wspólnot wzajemnej pomocy rodzinie i przyjaciołom osób uzależnionych.

Najpóźniej odkryto, że najbardziej poszkodowanymi w rodzinie, w której jest osoba uzależniona, są dzieci. Ponieważ w takiej rodzinie pojawiają się i zaczynają obowiązywać trzy zasady: nie mów, nie czuj, nie ufaj, dzieci muszą wypracować cały system przetrwania. Gdyby tego nie zrobiły - nie wytrzymałyby, umarłyby fizycznie (nie jest to żadną przesadą). Ten system przetrwania często jest tożsamy z rolami, jakie te dzieci zmuszone są pełnić. Jedną z nich jest rola bohatera rodzinnego, którą pełni najczęściej najstarsze dziecko. Dostarcza rodzinie poczucia wartości, świetnie się uczy, wykonuje część obowiązków dorosłych, stale pomaga innym, nie sprawia żadnych kłopotów. Jest nad wiek dorosłe i odpowiedzialne, ale również przepełnione lękiem, że ktoś kiedyś odkryje, jak jest niedoskonałe. Ma trudności z dbaniem o własne potrzeby, z wypoczynkiem, odprężeniem. Inna rola to kozioł ofiarny. Dziecko czuje, że jest odrzucone i szuka oparcia poza domem. Stwarza wiele problemów wychowawczych, pije, pali, narkotyzuje się, wchodzi w konflikt z prawem, ucieka z domu. Nazywa to, co dzieje się w domu, wyzwalając tym gniew, niechęć i odrzucenie. Trzecia rola to dziecko zagubione - zamknięte w sobie, samotne, uciekające przed chaosem i awanturami w domu w świat marzeń. Niewiele wymaga od rodziny, ma trudności w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Ostatnia rola to maskotka rodzinna - dziecko pozostające w centrum uwagi rodziny. Takie dziecko dba, aby w jego rodzinie było zawsze wesoło, nie znosi smutku, zwraca na siebie uwagę, ma małą odporność na stres.
Jeśli dzieci osób uzależnionych nie zmierzą się ze swoimi problemami jako nastolatkowie - wyrastają na Dorosłe Dzieci Dysfunkcyjne, które powielają wzorce chorego rodzica i wchodzą w nałóg, wybierają partnera uzależnionego (niekoniecznie od alkoholu) i borykają się ze sobą, niepewnością, chaosem, lękami i innymi poważnymi problemami, chyba że zdecydują się na przepracowanie swojego bagażu doświadczeń w ramach grup wsparcia, np. dla Dorosłych Dzieci Alkoholików.
Osoby współuzależnione, jak i sam uzależniony, w podjętej pracy odkrywają, że najważniejsze przy przepracowaniu żalu, gniewu, smutku w związku z tym, co uzależniony zrobił sobie i bliskim, jest wzajemne przebaczenie przez wszystkich uczestników wydarzeń.

Przedstawiony przeze mnie temat, to temat-rzeka. Istnieje bogata literatura, zarówno dla uzależnionych od alkoholu, jak i współuzależnionych i dorosłych dzieci alkoholików. Proszę pamiętać, że to co dotyczy alkoholu jako czynnika uzależniającego, występuje także we wszystkich innych uzależnieniach. Przebieg uzależnień jest dla uzależnionych, ich dzieci i współmałżonków taki sam, bez względu na to, od czego jest uzależnienie.

Maria Rabsztyn - psycholog z Katowic, od kilku lat prowadzi w Carlsbergu grupę wsparcia dla Dorosłych Dzieci Dysfunkcyjnych.




Eleuteria nr 87, 3/2011


początek strony