W trosce o wrażliwość medialną
poprzednia strona

Krzysztof Marcinkiewicz




Pierwszą rzeczą, którą musiałem zrobić po dostaniu się na studia, było kupienie nowego komputera. Pomyślałem sobie, że w dzisiejszym świecie nie da się bez tego żyć. Bóg nam dał różne dobra - telefony, komputery, pendrive’y. Są to przydatne narzędzia pracy, komunikacji, wymiany danych. Dużo się dzisiaj mówi o uzależnieniu od komputera i internetu. Warto zastanowić się, gdzie przebiega granica pomiędzy zwykłym użytkowaniem tych dóbr a przesadnym nadużyciem, uzależnieniem się od nich.

We współczesnym społeczeństwie dominują sztuczne, często techniczne, środki wyrażania się, utrwalania i przesyłania ważnych przekazów. Kontakty za pośrednictwem mediów stały się dominującą formą relacji społecznych, czyli - można by rzec - rzeczywistą wirtualnością. Marshall McLuhan w swojej książce "Zrozumieć media" podaje, że dzisiejszy człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim stopniu jest zanurzony w świecie medialnym - tak jak ryba nie dostrzega wody. Wielu polskich medioznawców i badaczy nauk o komunikowaniu zwraca uwagę na to, że dzisiaj człowiek często rozpoczyna dzień nie od modlitwy, a od włączenia komputera czy radia, a kończy nie modlitwą, tylko wyłączeniem tych urządzeń.
Technologia informacyjna zmienia się tak szybko, że bardzo trudno jest określić jej wpływ na społeczeństwo, należy też wziąć pod uwagę fakt, że za chwilę może ona zmienić swoją rolę. Pamiętamy czasy, kiedy rynek technologiczny zaczęły zalewać komputery, które zrewolucjonizowały ten obszar. Czym tak naprawdę jest komputer? W wydanej w 1974 roku czterotomowej "Encyklopedii powszechnej PWN" hasło "komputer" było niezwykle zwięzłe: "KOMPUTER (ang.) - matematyczna maszyna". Dzisiaj ta definicja, składająca się z kilku słów, rozbudowana została do trzech stron w nowym wydaniu. Co takiego się stało, że naukowcy lat 70. XX wieku nie rozumieli w pełni istoty komputera, dostrzegając w nim przede wszystkim maszynę liczącą? "To urządzenie stało się symbolem naszych czasów, tak jak kołowrotek czy koło garncarskie w starożytności, zegar w średniowieczu, a machina parowa w XIX wieku. Tę pozycję zawdzięcza swej uniwersalności i istocie działania - jak koło, które swoje zastosowanie ma w wielu mechanizmach" - przypomina prof. Tomasz Goban-Klas w swojej książce "Cywilizacja medialna". To niezwykłe urządzenie jest instrumentem, który pozwala swoim użytkownikom porządkować każdą wiedzę, instrumentem pomocnym przy planowaniu, tworzeniu, zbieraniu, wnioskowaniu, przedstawianiu, magazynowaniu pewnych zasobów treści, a także analizowaniu ważnych dla nas informacji. Komputer wzmacnia nasz intelekt, jednak nie eliminuje twórczego wkładu człowieka, nie zastępuje go, jest jedynie pomocnikiem, szybkim i niestrudzonym. Marshall McLuhan powiedział, że jest przedłużeniem mózgu, z którego należy dobrze korzystać. Jak jest z nami? Gdzie zaczyna się, a gdzie kończy granica dobrego użytkowania?

Ważne jest to, żeby posiadać plan nawigacji w technologicznej dżungli. Nie zawsze jesteśmy w stanie przetwarzać to, do czego mamy dostęp, dlatego warto zadbać o wrażliwość medialną. Tak naprawdę, sami sobie stawiamy granicę pomiędzy zwykłym, pożytecznym użytkowaniem a przesadnym korzystaniem z tego medium. W tej materii to my decydujemy, w jaki sposób z niego czerpiemy. Pan Bóg dał nam dużo rzeczy, dał też zdrowy rozsądek. Jezus na weselu w Kanie Galilejskiej dał weselnikom 6 stągwi wina po to, aby dobrze z niego korzystali. Bóg uznał, że wino jest dobre, jednak w określonych ilościach. Jeżeli ktoś jest alkoholikiem, to nie dlatego, że w każdym sklepie jest alkohol, tylko dlatego, że źle z niego korzysta. Jeżeli ktoś zjedzie samochodem na lewy pas i spowoduje wypadek, to winy nie ponosi droga, tylko kierowca.

Podobnie jest z komputerem - w czasach społeczeństwa informacyjnego przynosi on wiele korzyści, ale również jest zalążkiem zła. To nie znaczy, że każdy powinien analizować media, patrząc przez pryzmat nauki i za pomocą podręczników rozważać, co jest dla nas dobre, a co nie. Jest wiele dziedzin życia, w których komputer, wyposażony w internet, jest bardzo potrzebny. Trudno jest wyobrazić sobie dzisiejszego studenta bez tego urządzenia. Większość zapisów na przedmioty, przeróżne wnioski, to tylko przykładowe formalności, którym musi stawić czoło człowiek XXI wieku. Ale nie chodzi tylko o sprawy urzędowe, bo komputer stał się bardzo dobrym narzędziem komunikacji. Przekonałem się o tym idąc na studia, przekonują się też o tym ludzie, którzy podejmują pracę za granicą - jest im łatwiej utrzymać więzi z rodziną i przyjaciółmi, często z drugiego końca świata. Niestety, czasem kontakty zapośredniczone traktujemy jak bezpośrednie i ograniczamy się wyłącznie do nich. Poprzez telefon czy internet dokonuje się tak naprawdę substytut komunikacji wartościowej. Komputer jest jak dobry młotek - dobrze wbija gwoździe, jednak można nim zrobić sobie krzywdę, zamykając się na świat i popadając w medialną rutynę.




Eleuteria nr 92, 4/2012


początek strony