Dorosłe dzieci, o których Bóg nie zapomniał
poprzednia strona

Justyna




Dorosłe Dzieci Alkoholików i Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych nie doświadczały bezpieczeństwa w najważniejszym okresie rozwojowym swojego życia. Wskutek tego, w dorosłym życiu na co dzień towarzyszą im lęki i trudności emocjonalne. Jest jednak miejsce, gdzie mogą cztery razy do roku zamieszkać na parę dni i poczuć się bezpiecznie. To miejsce to Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu, a spotkania noszą nazwę Dni Skupienia i Modlitwy DDA/DDD.

Inicjatywę zorganizowania takich rekolekcji w 2002 roku podjęły osoby pracujące na 12 krokach DDA. Obecnie sami uczestnicy opiekują się stroną organizacyjną tego wydarzenia. Zazwyczaj są to ludzie wyróżniający się długim stażem pracy nad sobą i stanowiący inspirację dla początkujących na drodze zdrowienia. Swoją nieocenioną pomoc duchową zapewniają ojcowie kapucyni, którzy prowadzą ten ośrodek. Często pojawia się także psycholog, aby w formie wykładu przekazać profesjonalną wiedzę na temat uzależnień, współuzależnienia i przede wszystkim syndromu DDA. Ponadto każda edycja ma swój temat. W 2013 roku są to kolejno: "Związki i relacje", "Decyzje i obowiązki", "Czas wolny i wypoczynek", "Duchowość".
Co jednak się tam dzieje? Już pierwszego dnia, w czwartek wieczorem, gdy wchodzi się do budynku słychać radosne okrzyki powitań. Osoby nie znające jeszcze nikogo mogą liczyć na niezwykle ciepłe przyjęcie. Gwar na kolacji jest duży. W międzyczasie trwa lokowanie uczestników w pokojach i opłacanie pobytu. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na wydanie całych 190 zł, mogą liczyć na dofinansowanie z gminy lub ze środków zebranych na poprzednich dniach skupienia, co oczywiście załatwia się znacznie wcześniej. Oficjalnie rekolekcje rozpoczyna msza święta. Ona także jest okazją do okazywania sobie nawzajem miłości - na znak pokoju częściej się przytula niż ściska dłoń. W atmosferze radości, nakarmieni Ciałem Pańskim, wszyscy idą na spotkanie powitalne i na miting. Zgodnie z tradycją, nocne mitingi trwają dopóki jest ktoś, kto chce mówić.
Następne dni mijają na modlitwie, uczestniczeniu w mitingach, w konferencjach ojców i na rozmowach. Nie ma obowiązku bycia na jakimkolwiek punkcie programu, więc każdy po coś innego przyjeżdża i co innego ze sobą zabiera. Ojcowie kapucyni stanowią jedynie duchową podporę - niczego nie nakazują, a jedynie proponują. Mimo to (a może właśnie dlatego) do spowiedzi u ojców zazwyczaj są długie listy chętnych. Jednakże jest tu miejsce nie tylko dla wierzących. Niewierzący i poszukujący też tutaj przyjeżdżają, by razem z innymi podążać na drodze zdrowienia.
Kulminacją tych dni jest sobotnia msza święta, na którą zjeżdżają się nawet osoby, które tym razem nie uczestniczyły w spotkaniu. Duża ilość ludzi, ogromna radość i pokój, łzy szczęścia i odmrożonego bólu, dzielenie się po liturgii ofiarowanymi pod ołtarzem chlebem i winogronami, a przy tym głośny śpiew wielbiący Boga - tak można ująć to, co się wtedy dzieje.
W niedzielę następują gorące pożegnania, wymienianie się kontaktami, podziękowania i uściski. Uczestnicy na sam koniec mogą podzielić się refleksjami na temat pobytu. Ten czas stanowi dopełnienie tego, co się wydarzyło i pozwala na chwilę zastanowienia zanim opuści się ośrodek i wróci do domu.

Te spotkania nie mają innego celu, jak tylko "dzielenie się doświadczeniem, siłą i nadzieją". Są okazją do zdystansowania się wobec codzienności i przyjrzenia się sobie i swojemu życiu. Jednocześnie stroskane osoby mają szansę na rozchmurzenie się przy wspólnych zabawach i śpiewach. Mający deficyt miłości mogą jej doświadczyć podwójnie - od ludzi i od Boga, jeśli zechcą Go szukać. Dla ludzi doświadczonych przez los to miejsce to oaza, z której mogą czerpać. Przez te parę dni skrzywdzeni przez rodziców tworzą wspólnotę, która razem dąży do zrealizowania swojego najpiękniejszego powołania - posiadania siebie w dawaniu siebie, czyli kochania. Chociaż nie okazano im pełnej troski i miłości w dzieciństwie, teraz chcą brać odpowiedzialność za swoje życie, napełniać i dzielić się miłością, by żyć naprawdę jako dzieci Boże.




Eleuteria nr 93, 1/2013


początek strony