Od Redakcji
poprzednia strona

ks. dr Maciej Krulak




W mojej sytuacji życiowej mogę powiedzieć, trochę za Mickiewiczem, że piękno Ojczyzny dostrzegam z perspektywy jej opuszczenia. Postawiony w nowym miejscu, trochę inaczej patrzę na Polskę. Na pewno nie mamy się czego wstydzić i nie powinniśmy żyć zakompleksieni. Na wyśnionym "zachodzie" wcale nie jest fantastycznie i bezproblemowo, a wiele przestrzeni życia jest jeszcze bardziej zamotanych. Trzeba nam uczyć się na ich błędach oraz inspirować ich sukcesami. Jedną z ciekawych różnic jest poczucie dumy z przynależności do narodu. My się często swojej polskości wstydzimy i próbujemy szybko wtopić w otoczenie, a w wielu miejscach na świecie ludzie po prostu cieszą się z tego, że są tej właśnie narodowości i nawet wyruszając poza granice swojego kraju, nie próbują kryć się ze swoim pochodzeniem czy językiem.
Może i nam potrzeba zachwytu, oczywiście nie bezkrytycznego, nad naszą tożsamością i historią. Potrzeba nam podkreślać wydarzenia i postacie, które miały pozytywny wpływ na dzieje i postęp cywilizacji. W wypadku Polski tożsamość narodowa i dzieje kraju od samego początku mają chrześcijański kontekst. Czasem zbytnio próbujemy te dwa wymiary utożsamiać, choć częściej próbuje się zerwać to połączenie. Zdrowa relacja, nacechowana otwartością na ludzi i ich odmienność przy jednoczesnym zachowaniu własnej tożsamości, to trudna i wymagająca kwestia życia społecznego. Tożsamości narodowej i religijnej nie powinno się rozdzielać, nie można też zastępować jednej drugą. Ojczyzna powinna być dla chrześcijan zaraz po Bogu. Oznacza to, że nie możemy utożsamiać Królestwa Bożego z jakimkolwiek organizmem państwowym na świecie. Jednak gdy oderwiemy rozumienie państwa od podstaw chrześcijaństwa, pojawiają się wypaczenia i w konsekwencji degrengolada życia społecznego sprowadzonego tylko do sumy obywateli i lawirowania pomiędzy oczekiwaniami poszczególnych wpływowych grup, bez spoglądania na potrzeby ludzi zwłaszcza tych, którzy nie mają wpływu na większe grupy społeczne.

W dziedzinie wolności naród ma niesamowicie dużo do stracenia i wiele do zyskania. Wiemy to dobrze z naszej trudnej i bolesnej historii. Często podkreślamy, że jednoczymy się dla wywalczenia niepodległości, a potem, kłócąc się, nie potrafimy jej wykorzystać. Poczucie odpowiedzialności za państwo i naród wymaga w Polsce specyficznego odrodzenia i dowartościowania, jednak z zachowaniem umiaru, bo wiemy, że wszelkie skrajności w życiu społecznym mogą tylko szybciej doprowadzić do fanatyzmu i bolesnych konsekwencji.
W bieżącym numerze chcemy pokazać możliwości pozytywnego przekazu idei wyzwolenia w naszym społeczeństwie. Proponujemy głębszą refleksję, a nie uciekanie od tego trudnego tematu. Naszym celem nie jest włączenie się w obecną w mediach walkę polityczną, ale skłonienie do wykorzystania rozumu i sumienia w celu podjęcia odpowiedzialności za Polskę na miarę własnych możliwości. Nie lękajmy się, tu także Jezus zwyciężył!




Eleuteria nr 95, 3/2013


początek strony