Problem alkoholowy na tle przemian społeczno-politycznych
poprzednia strona

ks. dr Marek Dziewiecki




W oparciu o dotychczasowe analizy można stwierdzić, że zagrożenia i problemy alkoholowe wiążą się z konkretnymi cechami, trudnościami czy słabościami człowieka w jego wymiarze fizycznym, psychicznym, moralnym, duchowym i religijnym. Wiążą się zatem z jego indywidualną sytuacją egzystencjalną, a także z jego osobistą filozofią życia. Z drugiej strony mogą one mieć również bezpośredni związek z kontekstem społecznym, w którym znajduje się i funkcjonuje dana osoba.

Człowiek żyje i działa w konkretnej sytuacji zewnętrznej, która jeszcze bardziej może komplikować jego sytuację osobistą. W swoim postępowaniu - także wobec alkoholu - człowiek jest zatem w jakimś stopniu zależny nie tylko od wewnętrznych uwarunkowań i przeżyć, ale także od całego kontekstu społecznego, ekonomicznego, obyczajowego, prawnego i politycznego, w którym żyje i w którym kształtują się jego sposoby myślenia i wartościowania, jego postawy i zwyczaje. W Polsce kontekst społeczny jest - w odniesieniu do postawy wobec alkoholu - bardzo niekorzystny i w zasadniczy sposób przyczynia się do powiększania zagrożeń oraz problemów alkoholowych. Wpływa na to zwłaszcza błędna mentalność i niebezpieczna obyczajowość dominująca w naszym społeczeństwie, nieznajomość mechanizmów wchodzenia w chorobę alkoholową, istnienie silnego lobby proalkoholowego o podłożu ekonomicznym, brak precyzyjnych i skutecznych rozwiązań prawnych oraz częste łamanie prawa.
Gdy chodzi o dominującą mentalność i obyczajowość społeczną, to ciągle jeszcze w szerokich kręgach społeczeństwa dominuje zwyczaj spożywania alkoholu z racji każdego święta czy spotkania. Ponadto sięganie po alkohol wiąże się w Polsce często z szybkim wypijaniem dużych ilości wysokoprocentowych napojów alkoholowych. Tego typu picie nie pełni roli symbolu czy tła dla spotkania, ale staje się jego centrum i głównym sensem. Istnieje także bardzo groźny zwyczaj agresywnego przymuszania do picia oraz interpretowania wspólnego spożywania alkoholu jako sprawdzianu przyjaźni, więzi i wzajemnego zaufania. Powszechne są błędne i niebezpieczne stereotypy myślenia, w rodzaju: alkohol jest dla ludzi; czasami każdemu może się przytrafić, że wypije za dużo; nie można się dobrze bawić bez alkoholu; alkohol jest lekarstwem, gdyż uspakaja, poprawia trawienie i krążenie, itp. Niezwykle groźne jest także rozpowszechnione w naszym społeczeństwie tolerowanie wczesnej inicjacji alkoholowej. Czasami młodzież, a nawet dzieci, otrzymują pierwszą puszkę piwa czy lampkę szampana z rąk własnych rodziców. Spożywanie alkoholu przez starszych nastolatków nie budzi na ogół zdziwienia czy obaw. Wszystko to sprawia, że wiele środowisk traktuje nadużywanie alkoholu przez dorosłych oraz sięganie po alkohol w wieku rozwojowym, jako rzecz naturalną i nieuniknioną. W konsekwencji obserwujemy dużą tolerancję społeczną na picie alkoholu nawet tam, gdzie formalnie jest to całkowicie zakazane czy groźne, np. w miejscu pracy, za kierownicą samochodu, w okresie ciąży, przez osoby, które sprawują ważne funkcje społeczne i formują postawy, np. nauczyciele, lekarze, politycy, itp.
Nadal obserwujemy ignorancję w odniesieniu do przyczyn zagrożeń alkoholowych, a także w odniesieniu do mechanizmów wchodzenia w chorobę alkoholową. Wielu polskich rodziców nie wie jeszcze — a może nie chce wiedzieć — że im wcześniejsza jest inicjacja alkoholowa, tym większe pojawiają się zaburzenia w aktualnym rozwoju psychofizycznym dzieci i młodzieży oraz tym szybciej (nawet w kilka miesięcy) może pojawić się u nich choroba alkoholowa. Dla wielu dorosłych Polaków nadal czymś zupełnie zaskakującym jest odkrycie, że jakiś piętnastolatek jest alkoholikiem. Daleko nam jeszcze do świadomości np. społeczeństwa amerykańskiego, gdzie powszechnie znane są badania sprzed kilkunastu lat, które wykazały, iż inicjacja alkoholowa w wieku 18 lat wiąże się z czterokrotnie większym ryzykiem popadnięcia w alkoholizm, niż inicjacja alkoholowa w wieku 21 lat (stąd w USA obowiązuje zakaz sprzedaży piwa i innych napojów alkoholowych osobom, które nie ukończyły 21. roku życia). Inicjacja w wieku wcześniejszym niż 18 lat to już dramatyczne zagrożenie i bardzo szybka droga do choroby alkoholowej. Gdy chodzi o postawę ludzi dorosłych wobec alkoholu, to większość naszego społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z faktu, że nawet jednorazowe nadużycie alkoholu przez kogoś z dorosłych nie jest zwykle zachowaniem przypadkowym, lecz sygnałem, że dana osoba przeżywa kryzys, że nie potrafi sięgać po alkohol w symbolicznych jedynie ilościach i że nie powinna w związku z tym w ogóle sięgać po tę substancję.
Obok niskiej świadomości w zakresie zagrożeń i problemów alkoholowych, istotnym źródłem zagrożenia w skali społecznej jest istnienie silnego lobby proalkoholowego, które ma głównie podłoże ekonomiczne. Alkohol należy do tych produktów, na których najłatwiej i najszybciej można zarobić duże pieniądze. Wiadomo, że alkohol może stać się źródłem kuszącego zarobku zarówno dla poszczególnych osób czy przedsiębiorstw, jak i dla budżetu państwa. Z tego względu odnotowujemy próby traktowania alkoholu jako zwykłego towaru, który powinien podlegać jedynie prawom rynkowym, bez uwzględniania kryterium zdrowia i dobra społecznego. Ekonomiczne lobby proalkoholowe dysponuje potężną bazą finansową i organizacyjną, oddziałując na obyczaje i mentalność społeczną, na środki przekazu, a także na rozwiązania legislacyjne i instytucje państwowe. Szczególnie groźny jest związek lobby alkoholowego ze światem polityki oraz ze środkami społecznego przekazu.

Kolejny negatywny czynnik społeczny to brak precyzyjnych, jednoznacznych i skutecznych rozwiązań prawnych. Obowiązujące w Polsce prawo nie ogranicza w skuteczny sposób nielegalnej sprzedaży alkoholu oraz nielegalnych reklam w tej dziedzinie. Nie eliminuje patogennych zjawisk wokół punktów sprzedaży alkoholu. Z drugiej strony nie tworzy zwartego systemu, umożliwiającego skuteczne egzekwowanie wszelkich konsekwencji nadużywania alkoholu przez daną osobę. Nie stanowi też wystarczającej ochrony przed przemocą alkoholową, szczególnie boleśnie odczuwaną w środowisku rodzinnym osób uzależnionych. Taka sytuacja sprzyja poczuciu bezkarności i normalności wśród osób, które nadużywają alkoholu. Umożliwia im także trwanie nieraz przez długie lata w przekonaniu, iż można pogodzić nadużywanie alkoholu z normalnym życiem osobistym, rodzinnym, zawodowym i społecznym. Tymczasem doświadczenia innych krajów wykazują, że skuteczne rozwiązania prawne są w tej dziedzinie możliwe i proste. Dla przykładu w USA prawo daje nietrzeźwemu wybór: utrata prawa jazdy lub podjęcie terapii alkoholowej. Z kolei w Kanadzie obowiązuje nie tylko zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim, ale w ogóle zakaz wchodzenia do pubów osobom, które nie ukończyły 20. roku życia.
Jeszcze jednym z bardzo groźnych zjawisk społecznych jest ewidentne i bezkarne łamanie prawa w odniesieniu do prawnych regulacji w kwestiach alkoholowych. Jaskrawym przykładem jest nagminne sprzedawanie alkoholu nieletnim i nietrzeźwym. Z badań wynika, że czyni to około 75% sprzedawców w Polsce. Równie bulwersujący przykład to nielegalna reklama alkoholu - coraz bardziej jawna i kierowana głównie do ludzi młodych. Niektóre gazety czy stacje telewizyjne z całą premedytacją służą promocji alkoholu i proalkoholowych obyczajów, nawet jeśli regularnie są skazywane przez sądy na karę grzywny za naruszanie prawa. Wysokość kary jest niestety we wszystkich przypadkach zupełnie symboliczna w stosunku do ogromnych profitów, otrzymywanych za nielegalną reklamę napojów alkoholowych. Kolejne przykłady częstego łamania prawa to przemyt alkoholu i nielegalna produkcja na wielką skalę, przyznawanie przez samorządy koncesji na sprzedaż alkoholu w bezpośredniej bliskości szkół, kościołów, zakładów pracy, brak reakcji władz administracyjnych i samorządowych w obliczu ewidentnego łamania prawa w miejscach sprzedaży alkoholu, czy przez samych sprzedawców.
Mimo powszechności groźnych obyczajów alkoholowych, ignorancji w dziedzinie zagrożeń i mechanizmów choroby alkoholowej, mimo istnienia silnego lobby proalkoholowego oraz nieskuteczności prawnych rozwiązań, problemy i zagrożenia alkoholowe zajmują mało miejsca w środkach społecznego przekazu. Rzadko jest o nich mowa zwłaszcza w bieżących serwisach informacyjnych, które mają najszersze grono odbiorców i najbardziej wpływają na stan świadomości społecznej. Co gorsza, często pojawiają się wypowiedzi nieodpowiedzialne lub banalizujące problem, typu: lepiej, że młodzież sięga po piwo niż miałaby sięgać po narkotyk. Nadzieję budzi częstsze pojawianie się ostatnio w telewizji, radiu i prasie materiałów prezentujących problemy alkoholowe w sposób rzeczowy i kompetentny. Cieszy także coraz większa ilość poważnych publikacji z zakresu alkohologii.

Wszystkie wyżej wymienione czynniki w zasadniczy sposób utrudniają lub czynią mało zauważalnym i skutecznym działanie różnych środowisk i instytucji kościelnych, społecznych czy samorządowych zaangażowanych w prace na rzecz trzeźwości. Także działania administracji państwowej - mimo że dysponuje ona właściwymi sobie instytucjami i służbami, a także środkami prawnymi i materialnymi - okazują się często mało skuteczne i nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Chodzi tu chociażby o istnienie takich zjawisk jak afery alkoholowe, brak realistycznego i całościowego programu rządowego na rzecz zmiany sytuacji, brak adekwatnych rozwiązań prawnych, a także brak proporcjonalnych do skali potrzeb funduszy przeznaczanych na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych. Konsekwencje tego typu sytuacji są szczególnie groźne dla środowiska rodzinnego i mają bardzo negatywny wpływ na jakość wychowania. Mamy w Polsce setki tysięcy rodzin, w których rodzice są alkoholikami lub regularnie nadużywają alkoholu, co powoduje u dzieci zaburzenia emocjonalne i podsuwa destrukcyjne wzorce życia. Podobnie istnieją grupy rówieśnicze i całe środowiska, do których przynależność opiera się na sięganiu po alkohol nawet już wśród uczniów szkół podstawowych. Jednocześnie takie instytucje jak szkoła, placówki terapeutyczne i edukacyjne, policja czy pomoc społeczna działają w sposób niewystarczający i nieadekwatny w stosunku do skali zagrożeń.
W polskiej rzeczywistości tolerancyjna i naiwna postawa wobec sięgania po alkohol przez dzieci i młodzież oraz wobec nadużywania alkoholu przez dorosłych ulega modyfikacji często dopiero wtedy, gdy ktoś osobiście i w dramatyczny sposób doświadczy destrukcyjnych skutków tego typu zachowań w najbliższym środowisku, np. w obliczu alkoholizmu współmałżonka, czy problemu alkoholowego u dorastających dzieci. Ale nawet wtedy mamy najczęściej do czynienia z reakcjami niedojrzałymi, które nie przyczyniają się do rozwiązania powstających problemów. Wynika to z kilku zasadniczych powodów. Po pierwsze, ludzie ci w dalszym ciągu na ogół nie rozumieją różnorodnych mechanizmów nadużywania alkoholu, ani natury uzależnienia od alkoholu. Nawet jeśli słyszeli, że alkoholizm jest chorobą, to w praktyce postępują tak, jakby byli przekonani, iż wszystko zależy jedynie od dobrej woli pijącego. Próbują więc wpływać na niego poprzez krytykowanie, potępianie, kontrolowanie, wymuszanie obietnic, czy dyskutowanie na temat powodów i sposobów picia. Wszystko to intensyfikuje jedynie działanie mechanizmów obronnych osoby uzależnionej oraz powiększa mur nieporozumień i nieufności, oddzielający ją od najbliższego otoczenia. Co więcej, nieznajomość mechanizmów choroby alkoholowej sprawia, że najbliższe otoczenie, wbrew swym intencjom i w sposób niezamierzony, pomaga zwykle choremu, by kontynuował picie, gdyż chroni go przed konsekwencjami nadużywania alkoholu. Po drugie, nieadekwatność postawy wobec alkoholika wynika z tego, iż jego najbliższe otoczenie usiłuje ukryć ten problem przed środowiskiem, popadając w zgubną w tym wypadku izolację. Tego typu zachowania w drastyczny sposób odsłaniają ambiwalencję postaw w naszym społeczeństwie: dużej tolerancji wobec nadużywania alkoholu towarzyszy pogardliwe potępianie alkoholików oraz wstydliwe ukrywanie takich osób. Po trzecie wreszcie, także najbliższe otoczenie uzależnionego, w miarę pogłębiania się choroby, podlega coraz większym zaburzeniom. Żyje przecież w stanie stałego i intensywnego niepokoju emocjonalnego i siłą rzeczy zawęża świat swoich przeżyć do problemu alkoholowego. Rodzi się w ten sposób choroba zwana koalkoholizmem. Dotyka ona zwłaszcza współmałżonka osoby uzależnionej. Narusza jego równowagę psychiczną oraz uniemożliwia dojrzałe funkcjonowanie w ramach systemu rodzinnego. Z tego powodu członkowie najbliższej rodziny alkoholika nie są zwykle w stanie udzielić mu adekwatnej pomocy, dopóki sami nie uwolnią się z kręgu osamotnienia i izolacji oraz nie zwrócą się po specjalistyczną pomoc.

Reasumując powyższe analizy można stwierdzić, że sięganie po alkohol w wieku rozwojowym oraz nadużywanie alkoholu przez dorosłych to nie są zjawiska przypadkowe czy związane jedynie z czyjąś lekkomyślnością, lecz mają głębokie powiązania z całym kontekstem osobistym i społecznym, w którym żyje dany człowiek. Nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami w naturalny sposób związanymi z ludzką kondycją, a także niewłaściwe wzorce i presje środowiska zewnętrznego sprawiają, że kilka milionów osób w Polsce nadużywa alkoholu i lekceważy związane z tym zagrożenia. W tej sytuacji należy stwierdzić, że zagrożenia i problemy alkoholowe w naszym kraju mają charakter nie tylko indywidualny i moralny, lecz także społeczny i strukturalny.

Źródło: Ks. Marek Dziewiecki (red.), Nowe przesłanie nadziei, Warszawa 2000, s. 64-68.




Eleuteria nr 95, 3/2013


początek strony