|
|||
Ks. prof. Wojciech Danielski urodził się 10.04.1935 r. w Milanówku koło Warszawy. Po maturze, którą uzyskał w warszawskim Gimnazjum Fundacji Górskich p.w. Św. Wojciecha w 1951 roku, wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, które ukończył w 1956 roku. Z powodu niepełnego wieku kanonicznego wymaganego do przyjęcia święceń kapłańskich został skierowany na studia specjalistyczne (historia Kościoła i liturgika) na KUL. Święcenia kapłańskie otrzymał 29.06.1958 roku. Od 1 października 1964 roku do końca swojego życia Ks. Wojciech był pracownikiem naukowym KUL. Jako znany specjalista w zakresie badań nad liturgią i polską kulturą religijną ściśle współpracował z Ks. F. Blachnickim na rzecz formacji pastoralno-liturgicznej na KUL i w Ruchu Światło-Życie. W grudniu 1981 r., po wybuchu stanu wojennego, gdy Ks. F. Blachnicki pozostał na Zachodzie, Ks. Danielski podjął posługę Moderatora Krajowego Ruchu Światło-Życie. Aktywnie włączył się w prace Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. W tych trudnych latach Ks. Wojciech jeszcze bardziej zaangażował się w sprawy Ruchu kosztem swojej pracy naukowej. Przesłanie Krucjaty "Nie lękajcie się", które głosił z żywą wiarą w zwycięstwo prawdy, umacniało niosących "Ewangelię wyzwolenia". Ks. Wojciech zmarł po ciężkiej chorobie 24 grudnia 1985 r., w Wigilię Bożego Narodzenia. Na wiadomość o Jego śmierci Ks. Franciszek Blachnicki tak napisał w telegramie: "Modliliśmy się w Carlsbergu codziennie, abyś miał moc do wypowiedzenia Amen na własną śmierć, wtedy Chrystus jest najbliżej nas (...), dziękujemy Ci za dar Twojej śmierci i za dar Twojej służby na rzecz Ruchu". Krucjata jest to walka o każdego człowieka z szatanem, przeciwko szatanowi. Jest to wydzieranie każdego człowieka szatanowi, wydzieranie go złu, jest to wyprowadzanie człowieka na wolność. I ta wolność promieniuje z ludzi wyzwolonych na tych, którzy jeszcze są w niewoli nałogu. Promieniuje na tych, którzy są uzależnieni od obyczaju alkoholowego, od narkotyków, od opinii ludzkiej, którzy nie są wolni, bo się boją. Boją się już nie kogoś z władz, ale cioci się boją, która wyśmieje, że nie piję. Kolegi się boją, który wyśmieje, że przestałem palić. Boją się. |
|||
Eleuteria nr 44, październik - grudzień 2000 |
początek strony |