Dobra zabawa jest w cenie! poprzednia strona

Katarzyna Owczarek

W co się bawić? To pytanie czasem nie daje mi spokoju. W co się bawić? Czy dziś jeszcze ktoś chce się bawić? Oczywiście!!! Okazuje się, że jest bardzo dużo ludzi na świecie, którzy chcą się bawić...

Ostatnio byłam świadkiem świetnego dialogu przy wczesnym porannym wstawaniu. Jedna z osób, znajdująca się w pokoju, budziła drugą, śpiewając fragment tekstu piosenki i przeskakując po kilku zdaniach na inny utwór. Wszystko utrzymane było w konwencji Kabaretu Starszych Panów - czyli duża dawka humoru "na poziomie". Nie trzeba więc tak dużo, by kilka lub kilkanaście osób dobrze się bawiło. Potrzebna jest jedynie chęć i troszkę inicjatywy.

Dobra zabawa jest nadal w cenie, a nawet można powiedzieć - że czasami jest wprost bezcenna. Nigdy chyba nie zapomnę świadectwa mojego Taty, który po raz pierwszy w życiu mógł uczestniczyć w zabawie sylwestrowej, bawiąc się bez alkoholu. Widziałam, że ten dar, jakim była trzeźwa zabawa, był dla niego bardzo ważny. Wiem też, jak bardzo potrzebna jest zabawa młodzieży, która na hasło wodzireja natychmiast rusza w tany. Najbardziej jednak zabawa potrzebna jest najmłodszym. Dzieci poprzez zabawę uczą się wielu rzeczy, rozwijając przy tym swoje zdolności i talenty. W zabawie poznają nastawienia swoich kolegów, ich potrzeby i uczucia. Dobrze poprowadzona zabawa może pomóc dziecku poczuć własną wartość.

Poniżej podaję dwie zabawy, które można poprowadzić w grupie dzieci w wieku od 8 lub 11 lat. Pierwszą zabawę można nazwać teatrem improwizacji. Wybieramy sami dziecko lub prosimy, aby któreś zgłosiło się na ochotnika. Wychodzi ono za lekko uchylone drzwi lub staje za prowizorycznym parawanem (np. zrobionym z koca). Dziecko ma za pomocą kroków przedstawić np. żołnierza wracającego po przegranej bitwie, kobietę wracającą do domu z wielką wygraną w toto-lotka, ucznia spóźniającego się na lekcję, starszą samotną osobę, szczęśliwą dziewczynkę itp. Można również poprosić, by dziecko pukaniem wyraziło emocje wymyślonej osoby, np. zapukało jak żołnierz, wracający po wygranej bitwie, który chce jak najszybciej poinformować o tym króla itp. Zabawa ta pobudza fantazję dziecka, ucząc jednocześnie, że istnieją komunikaty niewerbalne, które pozwalają odczytać uczucia. Na zakończenie można porozmawiać z dziećmi, czy podobała się im zabawa, ile razy udało im się odgadnąć prawidłowo, po czym udało im się odgadnąć przedstawiane osoby, jak się czuły, gdy stały pod przymkniętymi drzwiami, jakie wspomnienia z zabawy są najprzyjemniejsze. Oczywiście - najlepiej, kiedy ta zabawa jest przeprowadzona z dziećmi, które już troszkę znamy i z którymi już kiedyś się bawiliśmy.

Kolejna zabawa uczy kreatywności i zwraca uwagę dzieci na ruch tkwiący w poszczególnych słowach. Dzieci mają wyrazić treść słów w odpowiednich symbolach graficznych. Do zabawy, która nazywa się żywe słowa, potrzebny jest papier i ołówek. Jako przykład piszemy słowo "wąski", pisząc je jak najwężej, "ścieśniając" jak najbardziej literki. Jeżeli dzieci zrozumiały polecenie, podajemy im kolejne słowa, dając około jednej minuty na napisanie jednego wyrazu. Można zacząć od słowa "wysoki" - zachęcamy do nadania temu wyrazowi "języka ciała", by wyrazić wysokość. Następnymi słowami mogą być: "głęboki", "gruby", "cienki", "wąski", "szeroki", "długi", "gładki", "szorstki", "jasny", "ciemny", "spadać", "łamać", "skakać", "miłość", "nienawiść", "smutek", "lęk", "szczęście". Na koniec robimy małą galerię i przylepiamy kartki do ściany, tak by wszyscy mogli obejrzeć wykonane prace. Można również - zwłaszcza wtedy gdy dzieci dalej chcą się bawić - zaproponować napisanie historyjki, w której w podany sposób ożywią jak najwięcej słów. Na koniec zajęć dobrze jest zapytać dzieci, co w zajęciach im się najbardziej podobało lub nie podobało. Czy były słowa, które trudno było wyrazić, co chciałyby powiedzieć innym dzieciom o ich pracach.

Pomysły podanych zabaw zaczerpnięto z książki Klausa W. Vopela, Gry i zabawy interakcyjne, cz. 3.

Eleuteria nr 45, styczeń-marzec 2001

początek strony