Reakcje i wspomnienia znajomych
poprzednia strona





Najlepsze wesele, na jakim byłem i... które pamiętam!!! Aż zdziwiona żona zapytała: "A nasze?".
"Trunkowy" kolega

Znajomym szczególnie w pamięć zapadły zabawy prowadzone przez wodzireja, typu "Taniec płodności", "Opa, opa" czy tańce lednickie. Bardzo im się podobało, że wodzirej uczył tych tańców, tańczył razem z nimi, a na parkiecie mogli tańczyć wszyscy goście weselni, niezależnie od wieku. To był element, który według nich bardzo jednoczył wszystkich gości.

Choć minęło prawie 6 lat, znajomi z pracy męża wciąż wspominają, jakie to Piotrek miał wesele - nigdy na takim nie byli, wszyscy świetnie się bawili i nawet nie pomyśleli, że nudno, bo bez alkoholu.

Pierwszy taniec zapierał dech w piersiach - chciało się patrzeć i podziwiać. Należymy do osób, które się bawią dobrze bez alkoholu. Miło było potańczyć i cieszyć się sobą i wami.
Przyjaciółka panny młodej

Pamiętam ten dzień bardzo miło i radośnie. Mnie akurat alkohol nie jest potrzebny do zabawy, zatem fakt, że to wasz dzień i radość z tego płynąca, w zupełności mi wystarczyły, by się świetnie bawić i z wami radować. Poza tym cała oprawa, zarówno muzyczna, jak i lokal, smaczne posiłki, a w szczególności górskie klimaty, dodatkowo przyczyniły się do tego, by była to wspaniała uroczystość. Podziwiam was też za odwagę podjęcia decyzji, by wesele było właśnie bezalkoholowe, gdyż przynajmniej pokolenie naszych rodziców nie często taką właśnie formę uznaje.
Przyjaciółka panny młodej

Zarówno ślub jak i wesele Asi i Macieja były bardzo wyjątkowe. To co przede wszystkim odróżniało ich wesele od innych, na których byłam, to fakt, że nie było tam osoby, która by się dobrze nie bawiła. Wodzirej starał się, aby we wszelkie zabawy włączać każdego, bez względu na wiek. Po prostu angażował wszystkich, gdyż to właśnie jest sensem wesela - wspólne radowanie się z przyjęcia sakramentu małżeństwa naszych bliskich i początku ich naprawdę wspólnej drogi. Właśnie ten sens można było tam poczuć. Zabawy były tak przeprowadzane, że mogły w nich brać też udział dzieci. Również rozmowy przy stołach były bardzo radosne, gdyż wszyscy goście czuli taką otwartą atmosferę i życzliwość innych, w tym przede wszystkim młodej pary i ich rodziców. Kiedy dowiedziałam się, że będzie to wesele bezalkoholowe, ucieszyłam się, ponieważ sama zawsze takie planowałam i byłam ciekawa, jak będzie wyglądać. Byłam pozytywnie nastawiona i się nie zawiodłam. Wszyscy, aż do ostatniej piosenki, zachowywali się kulturalnie i na poziomie. Jak widać, alkohol do dobrej zabawy nie jest potrzebny, lepiej chyba te pieniądze przeznaczyć na super wodzireja.

Przyjaciele bawili się wspaniale, świadkowa Milena podkreśla zwłaszcza fakt, że tańczyła do samego końca z ogromną przyjemnością, bez konieczności opędzania się od podchmielonych wujków, którzy "obtańcowują" po kolei wszystkie panny, jak to jej się zdarzyło na innych weselach.

Podobała mi się fajna, rodzinna, swojska atmosfera. Moja córka z innymi dziećmi zajęła miejsce pod stołem - stworzyli sobie taką enklawę. Wychodzili, żeby potańczyć, poskakać, a potem znów wracali pod stół. Było dużo zabaw - każdy mógł wybrać coś dla siebie. Dużo miejsca do tańca. Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam, czy wesele było bezalkoholowe, czy nie.
Koleżanka pana młodego

Pamiętam prowadzących, fajną muzykę z komputera, duży monitor, jak tańczyliśmy "Nogi, nogi, nogi"; powrót autokarem; długą mszę, ładną pogodę. Pamiętam, jak przedstawialiście wszystkich. Zabawa była naprawdę super. Jedyne wesele bezalkoholowe w moim życiu.

Szampańska zabawa do białego rana, podobało się nam przedstawianie gości na początku, zrobiliśmy to na swoim weselu.

Najciekawszą opinię wyraziła... pani szatniarka, pytając, co to za dziwne wesele, bowiem: "Nie zabrudzili łazienek, nie pobili się, a dobrze się bawią - co to za dziwy?"

Nasi znajomi pamiętają tańce przez całą noc i zaproponowane przez prowadzącego wodzireja oczepiny, różne zabawy, miłą atmosferę.

Gości weselnych mieliśmy około 120 osób. Młodsza koleżanka tak wspomina po latach tamten dzień: "Było bardzo miło, cieszyłam się, że tu jestem, a wy promienieliście radością".

Nie było alkoholu, a jednak wszyscy bawili się dobrze. Niewiarygodne, ale prawdziwe.

Pamiętam, że na waszym weselu bawiłam się tak dobrze, że zapomniałam, że alkoholu tu nie ma.
Druhna




Eleuteria nr 97, 1/2014


początek strony